sobota, 21 września 2013

Rozdział 16 - Chcę po prostu poczuć tę chwilę.

Cześć wszystkim! Cóż... przybywam do was z 16 iii.... od razu mówię, że ten rozdział jest +18 xd Nie wiem czy mi to wyszło, ale ocenę pozostawiam już Wam. Dzięki za te wszystkie miłe komentarze :) To naprawdę wiele dla mnie znaczy ;) Nowy rozdział pewnie pojawi się dopiero w październiku, bo teraz serio nie mam czasu. Mnóstwo nauki i wgl... ;( Gdybym mogła pisałabym cały czas, ale... po pierwsze szkoła i brak czasu, a po drugie brak weny. Mam nadzieję, że rozumiecie. A i jeszcze jedno. Chcielibyście przeczytać 3 część WYMM? Jeśli tak, to napiszcie ;) To tyle ode mnie. Kocham was xx. 

Enjoy! 


Twoje oczy rozmarzone...


Miłość to fajna rzecz.



Budzisz się rano, otwierasz oczy, a pierwsze co widzisz to osoba, którą kochasz. Osoba, która odwzajemnia twoją miłością i jest w stanie całkowicie się poświęcić dla ciebie. Przytula Cię, gdy tego potrzebujesz, lub mówi dwa słowa, które sprawiając, że na twoją twarz wpływa szeroki uśmiech.



Dwa magiczne słowa wystarczą, by twoje życie się zmieniło. Patrzysz na świat zupełnie inaczej . Dostrzegasz to, czego przedtem nie widziałeś. Robisz rzeczy, których kiedyś być nigdy nie zrobił. Marzysz o tym, aby każdy dowiedział się o tym, że jesteś zakochany.




 Louis wraz z Harrym wracali do domu. Trzymali się za ręce i nie szczędzili  sobie czułości. Ciągle muskali swoje usta, lub po prostu szeptali sobie coś na ucho. Dla innych mogło to wyglądać dziwnie, ale dla niech to było normalne.



Po niecałych dziesięciu minutach, dotarli na miejsce. Lou otworzył drzwi, najpierw wpuszczając Harry'ego, na co ten uśmiechnął się wchodząc do środka. Zdjęli buty, po czym zdecydowali się, iż posiedzą na tarasie.




Harry otworzył drzwi tarasowe, wychodząc na świeże powietrze. Pomimo późnej godziny, na dworze nie było jeszcze całkowicie ciemno. Po chwili obok niego zjawił się Louis, trzymając w dłoniach dwa kieliszki oraz wino, które zostało z wcześniej. Usiedli na huśtawce, a Louis nalał im wina do kieliszków. Podał jeden Harry'emu, a drugi wziął dla siebie. Odłożył butelkę na podłogę, po czym obydwoje upili łyk krwistego napoju. 



- Więc... mówisz, że umiesz mówić po włosku, tak? - młodszy podniósł głowę, spoglądając na twarz szatyna, który jedynie skinął głową, uśmiechając się delikatnie. - To powiedź coś po włosku - poprosił  przypatrując się Louis'owi. 



- Tu sei per me la persona più importante al mondo - powiedział, na co Harry uśmiechnął się szeroko. 



- Co to znaczy? - zapytał, biorąc kolejny łyk wina. 



- Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. - uśmiechnął się, odkładając kieliszki, który były już puste. Harry wtulił się w niego, obejmując rękoma jego brzuch, a twarz chowając w zagłębieniu jego szyi. Natomiast Louie objął go ramieniem, przyciągając bliżej siebie i głaszcząc po plecach. 



Siedzieli tak w ciszy, napawając się swoją obecnością. Harry przez cały czas muskał ustami szyję Louisa, a ten co jakiś czas szeptał mu jak bardzo go kocha. 




- Lou? - ciszę przerwał Harry, zadzierając głowę do góry. Spojrzał w oczy Louisa, uśmiechając się delikatnie. 




- Tak? 




- A... - zawahał się, lecz po chwili kontynuował - Jak będzie po włosku... chcę się z tobą kochać? - szepnął cichutko, lecz na tyle głośno, by Louis to usłyszał. Jego usta delikatnie się otworzyły, a oczy przypominały spodki. Nie spodziewał się tego. A na pewno nie teraz.




- Jesteś pewny? - wyszeptał, pocierając kciukiem policzek Harry'ego, który pod tym dotykiem przymknął powieki. 




- Tak, Boo. Chcę się z tobą kochać - potwierdził, muskając usta Louisa. Po chwili delikatny pocałunek przemienił się w namiętny i pełen uczuć. Louis włożył dłoń pod koszulkę Harry'ego, delikatnie masując jego plecy. - Teraz. 




Po kilku minutach wstali z huśtawki, wchodząc do domu. 




Całowali się przez cały czas, dopóki nie napotkali ściany. Louis delikatnie przyciągnął Harry'ego bliżej siebie, a chwilę później przycisnął go do ściany. Chłopcy zaczęli całować się namiętnie, natomiast Louis zaczął rozpinać guziki od koszuli Harry'ego.




Harry nie pozostał mu dłużny. Gdy tylko ten zdjął z niego koszule odrzucając ją gdzieś w kąt, osiemnastolatek pozbył się szybko koszulki szatyna, przejeżdżając opuszkami palców, po wyrzeźbionym brzuchu.




- Lou, chodźmy na górę - wyszeptał Harry, na bezdechu. 




- Okej - powiedział szatyn, podnosząc Harry'ego, który natychmiast
oplótł nogi wokół jego pasa, ponownie wpijając się w malinowe usta swojego chłopaka.



Gdy znaleźli się w sypialni, Louis zamknął drzwi, po czym powoli, delikatnie, a wręcz z czcią położył Harry'ego na łóżko. Po chwili wdrapał się na nie, siadając okrakiem na biodrach osiemnastolatka i nachylając się nad nim, by musnąć jego usta.


Harry położył swoje dłonie na biodrach Louisa, po chwili zaczął podjeżdżać wyżej i zaczął błądzić palcami po zagłębieniach jego cudownych mięśni. Błądził wzrokiem po doskonałym ciele Louis'ego i zdał sobie sprawę, że pragnie poznać każdą część jego ciała.



Już po chwili Louis ponownie pochylił się nad loczkiem i złożył na jego ustach słodki pocałunek. Chłopak odwzajemnił go, trochę przedłużając. Jego ciało było rozgrzane, a gdy podniósł głowę, zauważył na czole Louis'ego małe kropelki potu. Jego serce łomotało i nie było mowy, aby wróciło do normalnego tempa.



Ich języki znowu wiły i plątały się wokół siebie, tworząc swój własny taniec. Momentalnie zabrakło mu tchu i musiał oderwać się od chłopaka, aby zaczerpnąć powietrza. 



Zaczął tworzyć sobie niewidzialną ścieżkę pocałunków od szyi Harry'ego, aż do jego podbrzusza, w którym ciągle rosło napięcie. Osiemnastolatek spojrzał w dół i zobaczył, jak Louis delikatnie i powoli rozpina guzik jego czarnych rurek, a po chwili jeszcze wolniej rozporek.



Lou zaczął ściągać spodnie z Harry'ego, który lekko mu w tym pomógł podnosząc biodra do góry. Gdy Hazz został w samych bokserkach, Louie przejechał opuszkami palców po dość dużej wypukłości w czarnych bokserkach. Loczkowaty jęknął przeciągle, zaciskając palce na prześcieradle.



- Lou, nie baw się ze mną - wyszeptał chłopak, po czym spojrzał na Louisa, który po chwili, jednym sprawnym ruchem zdjął bieliznę z bioder ukochanego. Oblizał apetycznie usta, po czym nie czekając dłużej chwycił go pewnie w prawą dłoń i nachylił się do niego i ucałował jego główkę, a Harry sapnął cichutko.



Na początek tylko go muskał. Przejechał po całej jego długości i kiedy Hazz wypchnął biodra do przodu Louis wiedział, że chłopak chce aby on zajął się nim konkretnie.



Uśmiechnął się pod nosem po czym otworzył szeroko usta, ustawił go sobie tak by było im obu dobrze, a następnie włożył go sobie do ust jak na razie tylko główkę. Harry jęknął przeciągle i wygiął się w łuk kiedy Lou ją przygryzł delikatnie.



Szatyn chwycił chłopaka za dłoń. Ścisnął ją mocno i zaczął poruszać charakterystycznie głową. Co kilka ruchów przyspieszał ale nieważne jak bardzo by się starał, nie mógł pochłonąć go całego. Kiedy penis Harry’ego uderzał o ściankę jego gardła, był pewny, że bardziej się nie da. Ale najważniejsze, że Loczkowi było dobrze.



Po kilku minutach Lou zaczął bardzo szybko poruszać głową. Czując go w ustach twardego i nabrzmiałego uśmiechnął się lekko po czym pochłonął go całego. To ciepło, które owładnęło penisa Harry’ego sprawiło, iż chłopak od razu się rozluźnił się i trysnął białym nasieniem w usta Louis’ego.



Szatyn wysunął go z ust po czym spoglądają na zmęczonego ale szczęśliwego chłopaka połknął z uśmiechem wszystko co Hazz mu przekazał. Oblizał wargi i usiadł okrakiem na biodrach Loczka i nachylił się do niego. Złożył delikatny i ciepły pocałunek na jego ustach, a potem na policzku.



- Jesteś taki słodki… - sapnął prosto w jego wargi. W kąciku ust Louis’ego pozostało odrobinkę białego płynu więc Harry uśmiechnięty pod nosem kciukiem go starł. - Słodszy niż możesz to sobie wyobrazić. - odpowiedział i znów musnął usta chłopaka. Z czasem delikatne muśnięcie zmieniło się w zachłanny pocałunek, a penis Harry'ego ponownie stwardniał. 



- Louis... zróbmy to. Proszę...- wyszeptał ledwie słyszalnie Harry, powodując dreszcz emocji u Louis'ego.



- Harry... nie chcę, żebyś chciał to robić pod przymusem. Jeśli nie jesteś gotowy to możemy zaczekać. - oderwał się od Harry'ego, po czym spojrzał na niego z ogromnym uczuciem. Przejechał delikatnie kciukiem po jego policzku, całując go krótko w tamto miejsce. 



- Czuję, że nie będę już bardziej gotowy  - powiedział pewnym siebie głosem uśmiechając się delikatnie. Louie czym prędzej pozbył się z siebie swoich rurek oraz bokserek. Szybko wyjął lubrykant oraz paczkę prezerwatywy. Ponownie usiadł na Harry'm, całując go krótko w usta.



- Odwróć się, kochanie - wyszeptał do jego ucha, przegryzając jego płatek, na co Hazz się wzdrygnął. Szybko wykonał polecenie Louis'ego, odwracając się i lekko wypinając.



Louie przełkną ślinę, sięgając przez ramię nastolatka po tubkę lubrykantu. Pokrył palce sporą ilością żelu, niepewnie przystawiając je do wejścia Harry’ego.



Harry jęknął głośno, kiedy Louis wsunął do środka czubek jednego palca. Natychmiast chciał go wyjąć, ale chłopak pokręcił głową, oddychając ciężko.




- Jest w porządku, Lou - zapewnił Harry, wiercąc się nie co. 



Louis powoli wsunął do ciasnego wnętrza cały palec, rozciągając go.  Po kilku minutach Louis włożył drugi palec, poruszając nimi delikatnie i powoli. Harry jęknął z bólu, gdy Louis poruszył dwoma palcami trzymanymi w jego tyłku. To nie było zbyt miłe uczucie.


- W porządku? Możemy przestać jeśli chcesz - Louis przerwał na chwilę czynność, po prostu czując, że Harry czuje się nie dobrze. 




- Jest okej, tylko.... trochę dziwnie - szepnął, próbując przyzwyczaić się do tego nowego uczucia. 



 Louis złożył delikatny pocałunek w dole kręgosłupa Harry'ego, co jakby pomogło mu się rozluźnić. Louis wykorzystał to poruszając się i rozciągając jego wejście. Po chwili wyjął palce, pochylając się i liżąc obręcz ciasnych mięśni, sprawiając, że z gardła Harry'ego wyrwał się ochrypły krzyk pełen nieskrywanego pożądania. 




Przejechał językiem między pośladkami chłopaka. Wsunął czubek do środka, na co Harry wypiął się jeszcze bardziej, pragnąc więcej dotyku na spragnionej skórze.



Starszy chłopak chwycił jego pośladki, rozdzielając je i hałaśliwie liżąc zaczerwienioną obręcz mięśni, dodatkowo raz za razem wsuwając palce, aby pomóc sobie jeszcze bardziej go rozciągnąć.




- Lou...już.... proszę, Louis...- wyszeptał Harry, dysząc.



Louis wyciągnął palce z dziurki Harry'ego, prosząc aby się obrócił.




Chłopak wykonał polecenie i już po chwili leżał na plecach, wpatrując się w Louisa. Szatyn sięgnął po prezerwatywę. Niestety Harry złapał go za nadgarstek uniemożliwiając mu tego.



 - Lou... ale... zróbmy to bez tego - szepnął wskazując na prezerwatywę.



- Jesteś pewny?



- Tak tylko... bądź delikatny - poprosił, wpatrując się w niesamowicie niebieskie oczy swojego chłopaka.



- Zawsze będę dla Ciebie delikatny Hazz - szepnął prosto w jego usta, muskając je lekko. - Jesteś moim aniołem, którego nigdy nie skrzywdzę.




Louis dłońmi chwycił biodra Harry'ego unosząc je lekko ku górze i jeszcze bardziej przysunął się do chłopaka. Loczek przymknął oczy i z błogim uśmiechem na ustach oddał się Louis’emu. Czekał na ten moment. Przygryzł wargę, zaciskają powieki, gdy Louis nacisnął główką na rozluźnione mięśnie. Jęknął głucho, nieprzygotowany na coś takiego. Poczuł dyskomfort oraz ból, lecz stwierdził iż to normalne. 



- Kochanie rozluźnij się, a nie będzie aż tak boleć - wyszeptał Lou, do osiemnastolatka, który zaciskał powieki - Jeśli chcesz możemy przerwać. 



- Nie! Jest dobrze - zapewnił loczek, pomagając mu wejść głębiej krążeniami bioder. Gdy Louis wszedł w niego całą długością, Harry ścisnął biceps Louisa, oddychając głośno. Trwali tak przez kilka minut, aż Harry przyzwyczaił się do tego. - Porusz się, Boo - poprosił 



Po chwili Louis wykonał pierwszy ruch, wychodząc z Harry'ego niemalże całą długością, po czym wbił się w jego ciało. Jego jądra odbiły się od pośladków loczka, wyrywając im z ich gardła głośne jęki. 



Z czasem Louis zaczął wykonywać szybsze i mocniejsze ruchy powodując niezwykłe uczucie u Harry’ego, który po prostu nie wiedział co ma robić. Przeróżne odgłosy wychodziły z jego ust, które z sekundy na sekundę stawały się coraz głośniejsze.



Chłopak czuł go idealnie, każdą możliwą komórką. To było lepsze niż cokolwiek na tym świecie. 



- Czuję Cię, Lou - uśmiechnął się do Louisa, co ten odwzajemnił całując go delikatnie w usta. 



Kochali się powoli i  w swoim tempie, napawając się tą chwilą. Nie uciekali przed niczym, ani nic ich nie goniło. Mogli to po prostu poczuć. 



 Wystarczyła chwila gdy Louis doszedł w Harry'em, a zaraz za nim Loczek. Louis położył się obok niego niesamowicie spocony i zmęczony, a Harry ulokował swoją główkę na torsie ukochanego. Szatyn objął go ramieniem i szczęśliwy i spełniony ucałował go w czoło. Ich rozpalone i spocone ciała przylegały do siebie idealnie.



- Kocham Cię, Lou - wyszeptał, gdy jego oddech się nieco ustabilizował.



- Ja ciebie też, skarbie - powiedział, okrywając ich cienką kołdrą po czym odpłynął do krainy Morfeusza razem z ukochanym.

15 komentarzy:

  1. Ohh... cholera! To było takie... piękne? Zdecydowanie :) Nie mogę uwierzyć, że rozdział, na który tak bardzo i długo czekałam w końcu się pojawił. I jest tak niesamowicie śliczny i cudowny. Jesteś niesamowita *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pierdole. No nie mogę normalnie. To jest coś! <33 Pisz więcej takich scenek! ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie rozdział! ;* Normalnie myślałam, że się już nie doczekam. Ale doskonale cię rozumie. Sama mam mało czasu dla siebie przez tą pieprzoną szkołę ;c No ale... odkładając temat szkoły, a przechodząc do rozdziału to... o Matko Boska ,3 Wymiękam ^^ Masz ogromny talent. To niesamowite. Było powoli, co jest (jak dla mnie) przeurocze. To w końcu ich pierwszy raz i powinno być właśnie tak słodko i miło. Niemalże skakałam z radości jak zamieściłam wzmiankę o języku włoskim. Że Lou umie mówić po włosku! Jezu kocham ten język! I pomimo, iż sama nie wiem ani m, ani c, to i tak go kocham. Więc dziękuje ci za tak miły rozdział! Aaaa! No właśnie! I pewnie, że chcę część trzecią! Kurde no! Kto jej nie chce?! Pewnie będzie niesamowita, więc już nie mogę się doczekać! ;)
    Pozdrawiam :)



    OdpowiedzUsuń
  4. Ubóstwiam twe opowiadania. Są naprawdę niesamowite. Same w sobie. Jesteś niemożliwe utalentowaną dziewczyną. W przyszłości pewnie napiszesz jakąś super książkę. A ja na sto jeden procent ją przeczytam :) To jest po prostu nieskazitelne. Urocze. Słodkie. I co mogę więcej powiedzieć? Czekam na następny rozdział i życzę Ci mnóstwo czasu oraz weny, abyś napisała nam kolejny cudowny rozdział, oraz 3 część shota Will you marry me? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest mega! <3333 Kocham Cię, wiesz o tym, prawda? Jesteś niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny ;) W końcu +18, a to jest to czego wszystkim potrzeba i co wszyscy kochają. A zwłaszcza Larry Shippers XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dawaj 3 częśc!!! ;p
      Wielbiam cie ;33

      Usuń
  7. K.O.C.H.A.M. T.O. - bo opinię można wyrazić jedynie przez Caps Lock i kropki - moja BFF xd
    Zachodziłam się z niej jak to powiedziała ;) Ale może i trochę racji w tym jest ;D W każdym bądź razie, masz od niej pozdrowienia. Powiedziałam jej, żeby sama do cb napisała, ale ona, że nie, bo nie i nie, bo nie ;D Hahaha... normalnie świr xd Z nią to można zawsze i wszędzie coś wykombinowac i się pośmiać ;)))) Kocham CIę, tego bloga i teeen rozdział :* Pozdrawiam! xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekaż, że dziękuje i również pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Ooo...scena na huśtawce...po prostu aww! To było takie słodkie i urocze. :) Ogólnie cały rozdział wyszedł naprawdę super! Sex Larry...nareszcie. xd
    Czekam z niecierpliwością na następny twój wpis. I tak! Chce 3 część WYMM. <3
    Pozdrawiam.
    http://harry-louis-larrystylinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno wielkie AWWW ;* Słodki i bardzo, ale to bardzo dobry rozdział xd
    I z wielką chęcią przeczytałabym trzecią część WYMM ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Yeah!!! Larry sex! I tego było mi trzeba!! XD Serio wyszło Ci to wspaniale ;) I już nie mogę się doczekać następnego rozdziału <33

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś wspaniała, wiesz? Nie mogę uwierzyć, że znam tak bardzo cudowną i utalentowaną osobę, jaką jesteś ty :)
    Co mogę powiedzieć o rozdziale... jak zawsze przeuroczy. Kocham takiego Larry'ego i mam nadzieję, że w nowym opowiadaniu również będzie słodko i w ogóle :)
    Mam również cichą nadzieję, że napiszesz 3 część WYMM i ją wstawisz. Oczywiście rozumiem, że nie masz czasu i naprawdę nie musisz się z niczym śpieszyć - zaczekamy ;)
    Więc życzę Ci ogrom weny i dużo, dużo wolnego czasu ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest seewt ;* Ja chcę więcej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty rozdział!! ;p Nie mogę sięę doczekać kolejnego, oraz 3 części WYMM ;d

    OdpowiedzUsuń