Witajcie misie! Wybaczcie, że tak się wyświetla, ale Blogger chyba mnie nie lubi ;c Przepraszam, że nie dodawałam rozdziału. Miałam to zrobić w poniedziałek, ale musiałam się uczyć, we wtorek nie miałam czasu, w środę byłam na wycieczce, w czwartek też się cały dzień uczyłam, no ale dziś muszę się pozbyć tego rozdziału! xd Wgl mi się nie podoba. Jest taki chujowy (zresztą jak zawsze). Aleee..... już niedługo pojawi się shot! Cieszycie się? Mam nadzieję, że się wam spodoba ;p No dobra. Na koniec chciałabym poprosić KAŻDEGO kto to przeczyta, o to, aby napisał komentarz. Nie musi być długi, to może być jedno słowo, ale nie macie pojęcia jak bardzo będę się z niego cieszyła :) Więc bardzo was proszę. Jeśli chcecie, możecie zadawać pytania do postaci ;d Tyle ode mnie xd.
Enjoy!
Twoje oczy jak przetwór nieba.
~Perspektywa Baby Cakes~
Impreza trwała w najlepsze, od dobrych trzech godzin. Stałem przy jednym ze stolików, popijając poncz. Rozglądnąłem się dookoła. Każdy z obecnych na sali tańczył albo się wygłupiał. Przymknąłem powieki, biorąc głęboki wdech. Odstawiłem szklankę z napojem, chcąc wyjść na zewnątrz.
- Hej Harry, zatańczysz ze mną? - usłyszałem słodki dziewczęcy głos. Odwróciłem się w stronę dziewczyny, która okazała się być koleżanką Tay. Skrzywiłem się na jej widok, nie tylko z powodu, że jej nie lubiłem.
- Um... wybacz ale, muszę wyjść na zewnątrz - wyjaśniłem łagodnie, odpychając ją od siebie, ponieważ jakimś dziwnym cudem, przysunęła się do mnie tak, że czułem jej oddech na skórze. Demi nie dała jednak za wygraną i przysunęła się do mnie jeszcze bliżej. Nabrałem powietrza do płuc, nie wiedząc co zrobić.
- Oj Hazz, przecież wszystko można jeszcze odkręcić - szepnęła, spoglądając na moje usta. Zmarszczyłem brwi za bardzo nie wiedząc o co chodzi. Brunetka musiała to zauważyć bo zachichotała i zaczęła wpatrywać się w moje oczy. - Aż tak bardzo lubisz brać w tyłek? Pomyśl jak bardzo przyjemny byłby seks z dziewczyną....
Nie dokończyła, ponieważ odsunąłem ją od siebie, na tyle, by ponownie się do mnie nie przysunęła.
- Nie pozwalaj sobie! Ja mam chłopaka! Odpieprz się ode mnie! - wrzasnąłem, na co dziewczyna znieruchomiała. Spojrzałem na nią i trochę zrobiło mi się jej szkoda, ale wszystkie dziewczyny powinny w końcu zrozumieć, że nie stanę się nagle hetero i z nimi będę. Niektóre z nich naprawdę wierzyły, że jakimś cudem sprawią, że przestaną mi się podobać chłopacy, ale czasem to była lekka przesada. - Wybacz, ale naprawdę....
- Demi chodź! - usłyszałem głos Taylor, po czym ją zobaczyłem. Chwyciła za nadgarstek swoją koleżankę, chcąc ją stamtąd zabrać. - Wypiłaś zdecydowanie za dużo! Harry przepraszam... - wyszeptała w moim kierunku, na co ja jedynie skinąłem głową. Odetchnąłem z ulgą, po czym skierowałem się w stronę wyjścia. Przywitałem się z kilkoma nauczycielami, którzy pilnowali wejścia, po czym wyszedłem na zewnątrz.
Powitały mnie promienie zachodzącego słońca. Od razu pomyślałem o Louis'ie. Uśmiechnąłem się delikatnie, wyjmując telefon z kieszeni. Wystukałem kilka zdań, a chwilę później wysłałem wiadomość do mojego chłopaka. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź. Na mojej twarzy zagościł jeszcze większy uśmiech, gdy przeczytałem jej zawartość.
Po kilku minutach postanowiłem wrócić do środka.
Wszedłem przez duże drzwi, od razy rozglądając się w poszukiwaniu Perrie. Zauważyłem ją dopiero po kilku minutach. Miała na sobie białą koronkową sukienkę, czarne szpilki, czarną torebkę oraz rozpuszczone włosy. Wyglądała ślicznie. Rozmawiała z Jade, a gdy tylko zauważyła, że jej się przyglądam uśmiechnęła się szeroko, zapewne przepraszając swoją koleżankę, a po chwili do mnie podeszła.
Gdy miałem jej już coś powiedzieć, poczułem jak silne ramiona obejmują mnie w pasie. Chwilę później poczułem delikatny pocałunek na mojej szyi, na co przymknąłem powieki i szeroko się uśmiechnąłem, odwracając się w kierunku Louisa.
- Mówiłem Ci już, że jesteś piękny? - zapytał retorycznie, uśmiechając się.
-Chyba z tysiąc razy, ale jakoś to mi nie przeszkadza. A tak w ogóle to jak się tu dostałeś? - spytałem, przyglądając się uważnie twarzy Lou.
- Skłamałem, że jestem z kateringu i chcę sprawdzić czy wszystko w porządku - wyjaśnił, na co ja zachichotałem. - Ale takie kłamstwa są warte tego, żeby Cię zobaczyć. Są warte ciebie skarbie... - szepnął, na co ja się uśmiechnąłem przyciągając go do mnie, tak że stykaliśmy się nosami.
- I o to chodzi - szepnąłem ledwie słyszalnie, delikatnie muskając cieplutkie wargi Louis'ego. Nie wiem ile czasu się całowaliśmy, ale po chwili usłyszałem jak ktoś chrząka w ten specyficzny sposób. Oderwałem się od tych cudownych warg, a dopiero po chwili zorientowałem się, że prawie wszyscy patrząc się na nas, wraz z jedną z nauczycielek.
- Przepraszam, ale co Pan tu robi? Harry co to ma znaczyć? - zwróciła się najpierw do Lou, a potem do mnie.
- Całowaliśmy się, nie było widać? - objąłem Louis'ego rękoma w pasie, przyglądając się nauczycielce, która miała bardzo dziwny wyraz twarzy, który sprawił, że Lou zachichotał, przez co został spiorunowany groźnym spojrzeniem kobiety. No tak. Jak mogłem zapomnieć, że ta szkoła jest przepełniona homofobami. Boże, dzięki, że to już koniec!
- Właśnie było i to aż za bardzo. To miejsce publiczne, tu nie wolno urządzać takich scenek!
- Hazz...
- Jestem pełnoletni i nikt mi nie zabroni całować się z moim chłopakiem! - przerwałem Louis'owi patrząc się w jego oczy. Chciałem dać mu do zrozumienia, że chcę to załatwić raz na zawsze.
- A twoja mama przynajmniej wie o tym, że jesteś.... jesteś tym kim jesteś i Bóg jeden wie co robisz z tym swoim przyjacielem? - skrzyżowała dłonie na piersiach, przypatrując się nam uważnie. W tamtym momencie nerwy mi puściły.
- Po pierwsze jestem gejem i się tego nie wstydzę. Po drugie moja mam wie, że wole penisy i jej to nie przeszkadza, a po trzecie i najważniejsze Lou nie jest moim przyjacielem tylko chłopakiem i jak widać nie odróżnia pani tych pojęć. A to, co robię z Louis'em to już nie pani sprawa. A więc jak pani widzi, za przeproszeniem mam panią daleko w dupie! - powiedziałem, po czym na oczach wszystkich chwyciłem Lou za kark i wpiłem się w jego usta, a po chwili wyszedłem z nim z budynku.
- Harry proszę tu natychmiast wracać i wszystko odszczekać! - usłyszałem krzyk bardzo zdenerwowanej nauczycielki. Spojrzałem na Louis'ego, który skinął głową. Gdy tylko zobaczyliśmy czworo nauczycielów, kierujących się w naszą stronę, chwyciłem Lou za rękę i czym prędzej pobiegliśmy w nieznaną nam stronę. Słyszeliśmy jedynie krzyki w naszym kierunku, ale nie zwracaliśmy na to zbytniej uwagi.
Po jakiś pięciu minutach zatrzymaliśmy się na jakimś moście. Spojrzałem na Louisa. Uśmiechał się, co i mnie skłoniło do szerokiego uśmiechu. Gdy tylko uspokoiłem oddech, podszedłem do niego, delikatnie muskając jego usta. Louis przejechał językiem po moich wargach, prosząc o wstęp do środka. Natychmiast uchyliłam wargi, co Louis od razu wykorzystał. Wepchnął swój język do mojej buzi, przejeżdżając nim po moich zębach i podniebieniu.
- Gdzie my w ogóle jesteśmy? - spytał, między przerwą przy pocałunku. Oderwałem się od niego z głośnym plasknięciem, oblizując wargi. Louis cały czas mi się przyglądał z tym pożądaniem w swoich oczach. Uśmiechnąłem się uwodzicielsko, podchodząc do niego tak, że pomiędzy nami panowała minimalna przestrzeń. - Zresztą kogo to obchodzi. Ważne, że jesteś Ty - szepnął, po czym zatopił swoje zęby w mojej szyi, przegryzając ją lekko, a po chwili szybko ją zassał.
- Mam na ciebie ochotę - wyszeptałem do jego ucha, przegryzając jego płatek. Uśmiechnąłem się, gdy zadrżał na tę pieszczotę. Oderwał się ode mnie, wpatrując się w moje oczy. Jego już dawno były czarne. - Louis. - szepnąłem uwodzicielskim tonem, przejeżdżając po wypukłości w jego spodniach, na co jęknął przeciągle.
- Co ty ze mną robisz, Styles - zachichotał, przyciągając mnie do szybkiego pocałunku, po czym oderwał się ode mnie, chwytając za rękę i ciągnąc w stronę z której przybiegliśmy. Uśmiechnąłem się szeroko, idąc za moim ukochanym.
Jakie chujowe?! Ty sie weź lecz dziewczyno! WSZYSTKO co piszesz jest genialne! Tak samo jak ten rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńSweet ;33
OdpowiedzUsuń-Ola xx.
Słonko, napisz jeszcze raz chujowe, to Ci przywale, chociaż nie chcę tego robić, bo masz śliczną twarz xd To jest mega słodkie! Fajnie, że Hazza w końcu się postawił ;) Zależy mu na Lou <33 No i ta ucieczka. Jakoś z jakiegoś filmu mi się przypomina.... bardzo fajna scenka ;p Czekam na tego shot!
OdpowiedzUsuńCałusy dla moje księżniczki ;*
Genialny rozdział. Genialne opowiadanie. Genialna dziewczyna <333
OdpowiedzUsuńUbóstwiam to opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział i nawet nie mów, że jest chujowy ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i na tego shota! ,3
OdpowiedzUsuńKtoś tu ma niską samoocenę. Hmm...pomyślmy.... Tak to nasza kochana Katie! Dziewczyno ogar! Jest the best! Mówie ci. A jak ja coś komuś mówie, to znaczy, że to prawda ;D W następnej notce ma być napisane, że jestem zadowolona z tego rozdziału, zrozumiano?! xD Uwierz w siebie, skarbie ;)
Kocham xx.
TO.JEST.WSPANIAŁE. ;D
OdpowiedzUsuńCo ty ze mną robisz.... ;p Właśnie powinnam się uczyć na sprawdzian z geografii, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać, przed przeczytaniem tego rozdziału. I jednak się opłaciło <33
OdpowiedzUsuńAjajajajaja xD Super rozdział ;p
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, bardzo się ucieszyłam gdy go zobaczyłam, bo sie już troche niecierpliwiłam xd Czekam na nastepny <3
OdpowiedzUsuńTo. Było. Świetne. !
OdpowiedzUsuńJestem wprost dumna z Harry`ego i słów, które wypowiedział w stronę nauczycielki. Nie każdego na to stać, a Harry świetnie sobie dał radę. :)
Rozdział wyszedł ci bardzo fajnie, szkoda tylko, że przerwałaś w takim momencie. No nic... czekam na dalszą część. :)
Do następnego!
http://harry-louis-larrystylinson.blogspot.com/
Jesteś niemożliwa! Jak można kończyć w takim momencie ?! A już liczyłam na małe co nie co ;D ;P Zbok ze mnie ;) Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału oraz shota ! Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny, Boo ! xd
OdpowiedzUsuńOMG to było... awww ^^ Jestem wprost dumna z Harry'ego! ;D Super rozdział ;p Czekam nn ;3
OdpowiedzUsuń