Cześć wam! ;) Hmm... od razu przepraszam za ten rozdział ;) Jest krótki i beznadziejny, ale mówi się trudno. Nie mam do przekazania żadnych ważnych informacji, więc zapraszam do czytania 19 rozdziału :) Liczę na komentarze ;p
Enjoy!
Twoje oczy zaglądając w moje myśli.
- Matko, po co ja się na to zgadzałem - wyszeptał Harry, chowając twarz w dłonie.
- Hazz, słoneczko nie martw się, będzie dobrze. Już Ci mówiłem, że moi rodzice są naprawdę w porządku. Nic Ci przecież nie zrobią. Są normalni tak jak wszyscy inni ludzie. Doprawdy nie wiem, czemu się tak boisz - spojrzał na Harry'ego, który aktualnie wpatrywał się w widok za oknem. Na chwilę pomiędzy nimi zapanowała cisza, którą przerwał szatyn. - Kotku?
- No bo... co będzie jeśli twoi rodzice mnie nie zaakceptują, co? No nie wiem, nie będą mnie lubić czy coś takiego - wyjaśnił loczek, wpatrując się w Louisa.
- Skarbie, nadal nie mogę zrozumieć. Oni Cię pokochają. Jesteś tak cudownym człowiekiem. Dobrym i uczciwym no i strasznie uroczym, że ciebie po prostu nie da się nie lubić. Jesteś taki wspaniały... uwierz mi, pokochają Cię - zapewnił go szatyn, wjeżdżając przez dużą bramę. Louis zgasił silnik, odpinając pasy. - No i jesteśmy na miejscu. Nie denerwuj się, będe przy tobie przez cały czas - zapewnił go, całując krótko w usta.
Wysiedli z samochodu, zamykając za sobą drzwi. Louis otworzył bagażnik, wyjmując z niego dwie walizki, natomiast Harry rozglądnął się dookoła. Dom był naprawdę ogromny i piękny, a wokół niego rozciągał się śliczny ogródek z różnymi rodzajami kwiatów.
- Hazz, idziemy? - z rozmyśleń wyrwał Harry'ego Louis. Loczek natychmiast się obrócił uśmiechając się delikatnie w stronę swojego chłopaka. - Ty weź tą czarna torbę, a ja wezmę walizki - powiedział, po czym ruszył w stronę drzwi frontowych. Harry przełknął ślinę, idąc za chłopakiem. Gdy znaleźli się przy drzwiach, Louie je otworzył, chwytając młodszego chłopaka za rękę, sprawiając, że ten wszedł do środka.
Dom był naprawdę piękny. Ale piękny to nieodpowiednie słowo, co do wyglądu z wewnątrz. Wszystko było ogromne i śliczne. Przeważał biel i kremowy. Duże żyrandole dodawały tylko uroku. A schody, po części przypominały te z Titanica.
- Ale tu ślicznie - szepnął Harry, na co Louis się uśmiechnął.
Niestety nie dane było mu dokańczanie oglądania domu, ponieważ już po chwili jakby znikąd pojawiły się dwie dziewczynki w różowo- białych sukieneczkach, które podbiegły do Louisa i się w niego wtuliły.
- Bo mnie udusicie! - krzyknął rozbawiony Lou, a po chwili dziewczynki odsunęli się od Louisa, pozwalając mu wstać. - Phoebe, Daisy o to Harry. Harry o to moje siostry - przedstawił je Louis, na co dziewczynki się uśmiechnęły.
- Lou, a Harry to twój chłopak? A pójdzie się z nami pobawić? Proszę Louu... Harry pójdziesz? - spytała Pheobe, spoglądając raz na Louisa lub na Harry'ego.
- Phoebe i Daisy Tomlinson, proszę mi tu nie męczyć Louisa i Harry'ego! - nagle obok chłopców, zjawiła się Jay, uśmiechając się do obu. Dziewczynki tylko wyduły wargi, po czym pobiegły do salonu, wznawiając swoją zabawę. - Witaj Louis - przywitała się ze swoim synem, przytulając go mocno. Gdy się od siebie oderwali, jej wzrok spoczął na Harrym. - A to zapewne Harry, największa miłość mojego synka - szepnęła uśmiechając się, po czym bez zbędnych pytań, przytuliła do siebie Harry'ego. Po chwili się od niego oderwała. - Matko ty naprawdę jesteś uroczy! - zaśmiała się, co chłopcy odwzajemnili.
- Dziękuje Pani..
- Aaaa... żadna pani! Mów mi po prostu Jay, szkrabie i... Witaj w rodzinie Harold - powiedziała, całując go w policzek, po czym odszedł w stronę kuchni, tłumacząc tym, iż musi przypilnować ciasta.
- Mówiłem - wyszeptał Louie, całując Harry'ego w policzek.
- Lou i Harry idźcie do ogrodu, Mark tam na was czeka! - usłyszeli krzyk Jay, a chwilę później koło nich pojawiła się Alicja.
- Och witaj Lou! - przywitała się z Louis'em, dając mu buziaka w policzek.
- Alicjo wyglądasz obłędnie! Czyżby jakiś mężczyzna? - zachichotał, a w odpowiedzi dostał jedynie czuły śmiech.
- Harry miło mi Cię poznać - przywitała się z Harrym, co chłopak odwzajemnił. - Zaniosę wam walizki na górę, do twojego dawnego pokoju - powiedziała, biorąc walizki i wchodząc na schody.
Chłopcy odprowadzili ją wzrokiem, po czym Louis chwycił rękę Harry'ego, ciągnąc go w stronę ogrodu. Przeszli przez duże drzwi tarasowe, wychodząc na taras. Po prawej stronie znajdowała się kanapa oraz dwa fotele wraz z małym stoliczkiem. Natomiast po lewej małe schody, prowadzące do dużego basenu, przy którym siedziały dwie starsze dziewczyny.
- Lottie, Fizzy?! - krzyknął Lou, zbliżając się do dziewcząt. Gdy te się odwróciły, na ich twarzach zagościł szeroki uśmiech. Młodsza szybko wstała podbiegając do Louisa. Przytuliła się do niego, a następnie bez słowa do Harry'ego, mówiąc, że wie kim jest, po czym szybko pobiegła do domu, gdy Jay ją zawołała.
Harry wzdrygnął się gdy zobaczył jak piękna blondynka podchodzi powoli do niego i Louisa. Rozpoznał ją, ponieważ to ona była wtedy z Lou. Dziewczyna uśmiechnęła się zatrzymując przed chłopcami.
- Harry mam nadzieję, że mam jeszcze jakieś szanse, żebyś mnie nie znienawidził do końca. Lubisz mnie chociaż troszkę? Tak troszkę, hmm? - zachichotała, co chłopcy odwzajemnili.
- Nie mam za co się na ciebie obrażać - odpowiedział jej Harry, uśmiechając się.
- Harry, pójdziesz się z nami pobawić? - na taras wbiegły bliźniaczki, podbiegając do Harry'ego i łapiąc go za obie ręce.
- Dziewczynki idźcie pomóc mamie, bo zaraz będziemy robić grilla, a Harry jutro się z wami pobawi bo dziś jest już zmęczony podróżą, ok? - nagle w ogrodzie zjawił się Mark, który przystanął za chłopcami i objął ich ramionami. Phoebe i Daisy jedynie skinęły głową, idąc pomóc swojej mamie w kuchni.
- Witam panowie. No nareszcie jakieś męskie towarzystwo - przywitał się z Harrym i Louis'em uściskiem. Lottie stwierdziła, iż nie będzie im przeszkadzać i weszła do domu, zostawiając mężczyzn samych. Cała trójka podeszła do krzeseł wiklinowych siadając na nich. Mark podał chłopakom po butelce piwa, po czym usiadł na jednym z krzeseł. - Dobra chłopaki, mamy chwilę wolnego więc może mi opowiecie jak się poznaliście, co? Jak Louis zadzwonił po raz pierwszy i powiedział, że ma chłopaka, który jest strasznie słodki i takie tam to musiałem uspokajać moje panny bo tak się ekscytowały, jakby dostały zaproszenie na ślub Kate i William'a. No Harry, śmiało powiedź mi coś o sobie. W końcu teraz będziemy rodziną, prawda? Lou jest za bardzo w tobie zakochany by z tobą zerwać.
- Aż tak na to zareagowały? - spytał zmieszany Louis, biorąc łyk piwa.
- Nawet nie masz pojęcia. Twój były... znaczy się nie wiem czy powinienem, ale to raczej nie był dobry chłopak. Zwłaszcza dla ciebie Louis. No dobra, a teraz coś o Harrym. Uczysz się jeszcze, czy może chcesz iść na studia? - zwrócił się do Harry'ego, który lekko się zestresował tym, iż ojciec Louisa go nie polubi. Jednak były to tylko jego dziwne przypuszczenia.
- Więc, już skończyłem się uczyć, w tym roku pisałem maturę. A jeśli chodzi o studia to.... jeszcze się nad tym nie zastanawiałem - powiedział uśmiechając się delikatnie.
- A dlaczego? Wiesz najwyższa pora jeśli chcesz gdzieś iść - powiedział Mark, spoglądając na Harry'ego, który poczuł się całkiem przyciśnięty do ściany. Chłopak nie lubił za bardzo o sobie opowiadać.
- Harry jeszcze się zastanawia nad kierunkiem - powiedział za niego Louis, uśmiechając się delikatnie.
- No to teraz wiem czemu jesteście razem - powiedział Mark, na co Lou i Harry zmarszczyli brwi, oczekując kontynuacji. - Jesteście do siebie bardzo podobni. Louis do ostatnich dni zastanawiał się czy pójść na takie studia czy też na takie. Jay nerwy puszczały, a ja to już nie chcę mówić. Ale on chyba lubi nas drażnić. Ale potem i tak jest dobrze.
Po chwili do ogrodu weszła reszta rodziny, siadając na pozostałych krzesłach. Do końca dnia, siedzieli w ogrodzie słuchając jak Louis i Harry opowiadają o tym jak się poznali i o tym co się stało, co zdecydowanie zbliżyło do siebie członków rodziny, którzy już pokochali Harry'ego.
Wydaje mi się, że to jeden z najsłodszych rozdziałów ;) Fajnie ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńAwww... jak słodko! *.* Rozpływam się normalnie ;) Aż zęby mnie bolą, od tej dawki słodyczy xd Cudowny rozdział <33 I nie mów, że jest beznadziejny, bo to nie prawda ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, przesyłam całuski i życzę dużo weny ;)
Kocham Cię;* ;*
Ten rozdzial zostal stworzony przez cuuuudownego Aniolaa :*
OdpowiedzUsuńKocham Cię !!! <333333333
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza!!
Niesamowita :***
Niepowtarzalna :))
Po prostu git :P
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :))
Błagam o więcej :))
Świetny rozdział. :) Przepraszam, ale nie mam czasu na dłuższy komentarz, ale wiesz mi, że jeśli kiedyś go znajde to walne ci taki komentarz, ze klękajcie narody xd Hahaha ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tosia.
Zajebiste. Kocham, kocham, kocham! To słodkie i urocze, ze Louis postanowił przedstawić Harry'ego swojej rodzinie ;) I coś mi się wydaje, że go polubią, czyż nie? c; A tak poza tym, czy tylko mi się wydaje, czy w tym opowiadaniu nie będzie żadnej smutnej scenki coś typu no, rozstanie, kłótnia itd...? Nie żebym miała coś przeciwko, droga Katie :) Absolutnie nie ;) Lubię opowiadani, w którym wszystko idzie... z górki xd No ale.. na ask'u czytała, że to już niedługo koniec! To prawda?! Nie, nie, nie... ja nie przyjmuje tego do wiadomości ;c Obraże sie na ciebie, jeśli skończysz tego bloga! Foch! Ale odfocham się jesli zaczniesz pisać nowego bloga z tymi kretynami ;d Kocham ich po prostu! Są tacy cudowni ;333 A zwłaszcza w twoich opowiadań ;p Wybacz, jeśli truje lub denerwuje cię tymi długimi komentarzami, ale lubię wypowiadać się na różne tematy (może to dlatego mam 6 z polskiego? ;p) Anyway... o czym to ja mówiłam? A! Już wiem ;) Mam 15 lat... nooo prawie 16 i naprawdę bardzo Cię podziwiam za to, ze swój wolny czas przeznaczasz na pisanie bardzo fajnych rozdziałów. Dobra.. .teraz serio nie wiem o czym gadam.. po prostu... chodzi mi o to, że Ty NAPRAWDĘ dobrze piszesz. Może i niektóre rozdziały są... przeciętne, ale masz w końcu 14 lat! A jak na czternastolatkę to jest coś niesamowitego, uwierz mi. Nie wiem czy ktoś Ci to mówił-ale założe się, że tak- powiem Ci, że masz ten pieprzony talent do pisania!!! I wykorzystuj go! Pisz sobie jakieś opowiadania, rozprawki, sprawozdania czy coś w tym rodzaju... wtedy twoje umiejętności będą jeszcze lepsze, a to co napisałaś, mogłabyś pokazać swojej pani od języka polskiego. Ja tak robiłam i zawsze miałam 6 z polskiego. Cóz, może to dlatego, że moja pani jest nieziemska! Z nią to mozna pogadać wszędzie i na każdy temat. Spoko kobita ;p A wracając do twojego pisania.. cóż mogę jeszcze dodać. Rozwijaj ten talent, bo napewno jest warto, a później jak już zostaniesz tak bardzo bardzo bardzo słwaną pisarką, to możesz gdzieś tam napisać, że ja ci dopingowałam, tak jak Hazza Louis'owi na meczu xd Fajne porównanie, co? Hihi ;p Okey....... żesz się rozpisałam.... xD Mam jeszcze takie pytanie. Gdzie możemy sobie tak porozmaiwać, że niby tak... prywatnie? Coś w tym stylu... Zależy mi, bo pogadałbym sobie z kims, a Ty jesteś wspaniała i kiedyś fajnie się nam gadało, więc czemu jeszcze raz by nie spróbować. Co Ty na to? ;)
OdpowiedzUsuńNie czytam tego komentzarza, więc jesli będa jakieś błędy, a na pewno będzie ich dużo, przepraszam i mam nadzieję, że się jakoś rozczytasz ;)
Pozdrawiam!
Ohh... kocham twoje komentarze! ;) Zawsze poprawiają mi humor <33 I bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa ;d A co do naszej rozmowy... to ja bardzo chętnie ;p Możesz do mnie napisać na gg, ask'u lub po prostu na Tumblr xd Ja zawsze odpiszę ;* :)
UsuńExtra! <33
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział, chociaż krótki ;p Już nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńWidać, ze Louis'owi zależy na Harry'm ;) W końcu.. nie przedstawiał by go swojej rodzinie ^^ Kocham to opowiadanie :) Jest słodkie, aż do bólu. A no i ja czekam na tą ich wycieczkę do Paryża ;p Mam nadzieję, że to napiszesz xd
OdpowiedzUsuńKocham to! ;)
OdpowiedzUsuńNo no... pisz tak dalej to zajdziesz naprawde daleko :) I to nie sarkazm, wiesz mi ;-) xp Naprawde lubie twoje opowiadania :)
OdpowiedzUsuńArcydzieło stworzone przez cudownego artystę ;) A raczej przez cudwona artystkę, pisarkę..jak kto tam woli ;33
OdpowiedzUsuńBoże...Boo!! Ty ciągle nas przepraszasz za rozdziały, twierdząc, że są głupie! One są cudowne i niepowtarzalne tak jak Ty! Oh.. dziewczyno... żebyś wiedziała co ze mną robisz ;)))))))))) Ubóstwiam Twoją twórczość i musisz się z tym pogodzić, że jesteś w tym dobra ;3 I dawaj szybko następny! xd
OdpowiedzUsuńWspaniałe! <33
OdpowiedzUsuńLubię te twoje wypociny ;p Są godne podziwu ;D ;)
OdpowiedzUsuńOch. Taki słodki rozdział. Co nie zmienia faktu, że wyszedł Ci świetnie, jak każdy z resztą. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że rodzina Louisa zaakceptowała Harry`ego i dobrze się razem dogadują. I może rozdział rzeczywiście nie jest najdłuższy, ale cieszę się, że w końcu go dodałaś. Do następnego! xx
Hej ;* Twój blog jest PRZECUDOWNY! Od razu się w nim zakochałam, a ten post... cudo <3 Mam pytanie, czemu ten link : http://katie173.tumblr.com , nie działa? Usunęłaś tumblr'a? :( Jeśli masz nowy, byłabym wdzięczna gdybyś podała bo był świetny! Natalia.
OdpowiedzUsuńHej ;* Ojeju... bardzo się cieszę, że ten blog Ci się podoba ;) Twój komentarz od razu poprawił mi humor :)
UsuńCo do Tumblr'a, to tu jest link http://katie176.tumblr.com <33 ;) Zmieniłam liczbę i zapomniałam was poinformować ;)
Ten blog jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńP.s. kiedy będzie następny rozdział?
Dziś wieczorem ;)
UsuńNie zechciałby ktos napisać ze mną bloga o larym? ;)
OdpowiedzUsuń