czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 10 - Zagubiony w swoich uczuciach odnajdziesz drogę do miłości.

       Cześć wszystkim! Wybaczcie, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale nie było mnie w domu i nie miałam dostępu do komputera. Na szczęście dziś już przyjechałam i dodaje wam rozdział 10. Jest dość krótki, ale ważne, że jest, nie? ;D Następny powinien pojawić się już niedługo, więc czekajcie! ;)

Enjoy!!

Twoje oczy odbiciem pragnień.


Niewiarygodne, co miłość może zrobić z człowiekiem….


Nie myślisz o niczym innym jak tylko o tej osobie, dla której straciłeś głowę. Bujasz w obłokach i nie wiesz co wokół ciebie się dzieję. Chciałbyś tylko spędzać czas obok niej. Wpatrywać się w jego oczy, patrzeć się jak się uśmiecha i jak jest szczęśliwy.


Kierując się w stronę przystanku autobusowego, Harry myślał tylko o Louis’ie. O tym co powiedział. O tym, że zaprosił go na….spotkanie? Tak, to musi być spotkanie. Przecież to nie może być randka….nie, to na pewno nie będzie randka. Po prostu się spotkają, porozmawiają jak ludzie, a potem się rozstaną. Każdy z nich pójdzie w swoją stronę i tak się to skończy.


Po dwudziestu minutach chłopak dotarł na miejsce. Przystanął na chwilę rozglądając się czy aby autobus nie nadjeżdża. Niestety po za samochodami żaden z autobusy nie jechał.


Harry postanowił, ze usiądzie na ławce. Usiadł obok trzech dziewczyn, które bacznie mu się przyglądały. Mierzyły go wzrokiem od głowy do stóp, co chwilę coś sobie szepcząc, oraz chichocząc. Loczek, był przyzwyczajony do takich zachowań, ale czasami nie wytrzymywał. Tak też było tym razem.


Gdy jedna z dziewczyn mu się przyglądała, Harry gwałtownie obrócił głowę, patrząc się jej prosto w oczy. Brunetka natychmiast odwróciła głowę, a chłopak się uśmiechnął.


- Wyglądam jakoś dziwnie, czy może mam coś na twarzy, że mi się tak przyglądacie? - zagadnął Hazz, zwracając uwagę dziewczyn na siebie. Natychmiast się do niego obróciły, mrugając oczami. Loczek uniósł jedną brew, chcąc aby to wyglądało jakby czekał na odpowiedź, chociaż doskonale ją znał.


- Znaczy się…śliczny jesteś - powiedziała jedna z nich, która faktycznie była piękna . Ale…. Harry nigdy nie zamieniłby przystojnego, seksownego i cholernie gorącego chłopaka na jakąś tam dziewczynę.


- Chcesz się umówić? - wypalił nagle, drocząc się z dziewczyną, która jak zdążył usłyszeć nazywała się Shelly. Harry zachował kamienną twarz, lecz w duchy zachodził się ze śmiechu. Nie chciał być niegrzeczny, ale kochał robić to dziewczyną. W sumie…. to on nawet nie wiedział, co one w nim widzą.


- Ale, że… że ty tak na serio? - zapytała niedowierzająco, wpatrując się w loczka. Nagle ich uwagę przykuł czerwony autobus, który właśnie nadjechał. Harry uśmiechnął się od ucha do ucha na jego widok. Po prostu je kochał.


- Nie, żartowałem… Wybacz - powiedział, wstając z ławki, po czym  wchodząc do autobusu. Zajął miejsce po środku obok okna. Spojrzał przez nie i zobaczył te dziewczyny, które miały nieodgadnięte wyrazy twarzy, oraz bacznie mu się przyglądały. Chłopak jedynie uśmiechnął się jeszcze szerzej, odwracając głowę.


~~~*~~~ 

Po godzinie drogi Harry był na miejscu. Wyszedł z autobusy, po czym przeszedł przez ulicę, kierując się w stronę mieszkania. Dopiero teraz sobie przypomniał, że nie poinformował swojego przyjaciela o tym, że został na noc u Louisa. Ale z drugiej strony… jak miałby to zrobić skoro był pijany?


Chłopak przyśpieszył, a już po chwili znalazł się przy drzwiach do kamienicy. Wszedł do środka, po czym wszedł na schody. Zatrzymał się na drugim piętrze, przy drzwiach do swojego mieszkania. Niepewnie nacisnął na klamkę, lecz drzwi ani drgnęły.


Nacisnął jeszcze raz, tym razem drzwi się uchyliły. Chłopak odetchnął z ulgą, bo świadomość, że mógłby spędzić całe popołudnie na klatce schodowej była dość przygnębiająca.


Harry wszedł do środka i zauważył Nialla, Perrie oraz Liama, którzy siedzieli na kanapie z dziwnym wyrazem twarzy.


- Hazz?! - krzyknęła Pezz, wstając z kanapy, po czym podbiegła do chłopaka i rzuciła mu się na szyję. - Jezu, jesteś cały! Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszymy, że nic Ci nie jest! - krzyknęła uradowana, mocniej tuląc do siebie loczka, który za bardzo nie widział o co chodzi.


- A co niby miałoby mi być? - zapytał, gdy blondynka się od niego oderwała.


- Harry nie było Cię całą noc! Wiesz, co my tu przeżywaliśmy?! No nie wiem, nie mogłeś napisać, zadzwonić czy coś?! My tu odchodziliśmy od zmysłów! - krzyknął zdenerwowany Niall, podchodząc do Harry’ego, po czym mocno go przytulił. - Nawet nie wiesz jak bardzo się bałem - wyszeptał blondyn, odsuwając się od chłopaka. Harry’emu nie było dane zacząć, bo Liam również go przytulił mówiąc, aby więcej tak nie robił, bo on, Niall i Pezz zejdą na zawał. - Dobra, a gdzieś ty w ogóle był? - spytał po chwili.

Niall, tym samym stawiając chłopaka pod ścianą, która powoli się kruszyła.


- Um… no byłem na imprezie, a potem, jakoś tak wyszło…-zaczął niepewnie przyglądając się reszcie. Przewrócił oczami, po czym podszedł do kanapy i opadł na poduszki. - Byłem u Louisa, pasuje? - powiedział, gdy trójka jego przyjaciół obok niego usiadła.


- U Louis’ego? U tego Louis’ego?! Co wyście tam robili przez całą noc?! - wykrzyczał podekscytowany Niall.


- No właśnie, co wyście tam robili? - zagadnęła Pezz.


- Czyżby jakaś dzika noc? - powiedział Liam, z lekkim uśmiechem na ustach. Harry tylko przewrócił oczami.


- Matko… wy z góry zakładacie, że od razu coś było! Po prostu… upiłem się, a on to widział i zabrał mnie do siebie. I nie było żadnej dzikiej nocy Niall! - zwrócił się do przyjaciela, który jedynie przewrócił oczami i machnął ręką.


- No dobra, to opowiadaj jak tam było, ale tak z konkretami i w ogóle - powiedziała Perrie uśmiechając się.


- O…


- I bez takich, gadasz albo sami to z ciebie wyciągniemy - powiedział Niall z cwaniackim uśmiechem. Spojrzał na Liama, a potem na Perrie, która już zacierała ręce. Harry po chwili poddał się, wiedząc co jego przyjaciele chcą zrobić.


- No dobraaa - wyszeptał przeciągle Hazz, wygodniej siadając na kanapie. - No to było tak, że poszedłem na tą imprezę, no i jak tam szedłem to zetknąłem się z Tay, która powiedział mi, że mnie kocha, wiecie tak wprost, ale teraz mi nie przerywajcie, bo jeśli to zrobicie to nie będę mówił - przerwał wskazując palcem na Perrie, która już otworzyła usta w celu powiedzenia czegoś. - Więc, wszedłem do jakiegoś klubu, no i zacząłem. Najpierw jeden potem drugi i tak to poszło. A potem poznałem grupkę ludzi, w moim wieku, którzy swoją drogą byli całkiem fajni. No i po kilku głębszych, Louis mnie zobaczył, a z racji, że ja nawet nie pamiętałem gdzie mieszkam, to on zabrał mnie do siebie. No i jak się obudziłem to ogólnie pogadaliśmy a potem…. no potem zaprosił mnie na… spotkanie - opowiedział wszystko dokładnie, przyglądając się przyjaciołom, którzy wydawali się analizować każde słowo.


- Randka będzie jak nic! - krzyknęła podekscytowana blondynka, uśmiechając się szeroko.


- To nie będzie żadna randka tylko spotkanie. A poza tym, to wybaczcie ale muszę iść wziąć kąpiel i idę się położyć, bo jestem wykończony! - powiedział wstając z kanapy - Wybacz Perrie! - krzyknął, gdy był już na korytarzu. Obrócił się do dziewczyny, a ta jedynie puściła mu oczko.


Chłopak wszedł do łazienki. Zamknął drzwi na kluczyk i zaczął się rozbierać. Gdy był już nagi, wszedł pod prysznic, i odkręcił kurek z gorącą wodą. Przymknął na chwilę powieki czując ulgę po długiej i niezbyt dobrej nocy.


 Po niecałych trzydziestu minutach był już wykąpany. Wyszedł z kabiny, biorąc ręcznik i starannie się wycierać. Gdy był już suchy wyciągnął czarne bokserki, które po chwili założył na siebie. Stanął przed lustrem poprawiając mokre kosmyki włosów.


Chłopak przyglądnął się sobie.


Po kąpieli zawsze wyglądał dziwnie.


Jego włosy nie przypominały już cudownych loczków, które płeć przeciwna wręcz ubóstwiała. Chociaż mężczyźni także podlegali ich urokom. Teraz były to długie kosmyki mokrych włosów, które przeczesał je palcami, po czym wyszedł z zaparowanej łazienki.


Zamknął za sobą drzwi, po czym rozglądnął się, lecz nikogo nie zauważył. Wszedł do salonu, podchodząc do kanapy. Wtedy zauważył dużą białą kartkę na stoliku. Wziął ją, czytając to co było na niej napisane.


  Ja i Liam poszliśmy do Pezz. Sądząc, że masz niezłego kaca nie będziesz chciał z nami iść. Ale jeśli zmienisz zdanie, to zapraszamy! Całusy Niall ;)


 Harry uśmiechnął się na samą myśl o tym jak bardzo Niall go zna. Pokręcił głową, po czym skierował się do swojego pokoju. Gdy znalazł się przy drzwiach do jego pokoju, zauważył Tofika, który bacznie mu się przyglądał. Chłopak popatrzył się na niego, a po chwili do niego podszedł i kucnął.


- Co tam Tofiku? Ciężka noc? Wiem, coś o tym - wyszeptał biorąc kotka na ręce, po czym otworzył drzwi do swojego pokoju i wszedł do środka. Usiadł na łóżku, a kotka ułożył obok siebie. Wziął do ręki telefon sprawdzając czy aby mu coś nie przyszło. Spostrzegł jedno nieodebrane połączenie. Szybko odblokował telefon. Okazało się, że dzwonił Zayn. Chłopak szybko nacisnął zieloną słuchawkę, po czym przyłożył aparat do ucha. Po kilku sygnałach usłyszał głos Zayna.


- Hej, dzwoniłeś? - przywitał się, kładąc się na łóżku.


- Siema, słuchaj jest taka sprawa, dzwonił do mnie szef i mówił, żebyś jutro przyszedł godzinę wcześniej - wyjaśnił biorąc wdech - Chyba, że jeśli masz już coś zaplanowanego, także jak coś to mogę Cię zastąpić - powiedział.


- Nie no co ty, nic mi się nie stanie jak przyjdę do pracy godzinę wcześniej - wyjaśnił, biorąc kotka na ręce. Zaczął głaskać go za uchem, a ten zaczął mruczeć. Nagle Harry po drugiej stronie telefonu usłyszał jakby krzyk. - Zayn, wszystko w porządku? - zapytał siadając na łóżku.


- Wybacz moja była mnie ciągle dręczy. Ja już mam jej dość. Dlaczego nie mogę znaleźć kogoś fajnego, kto po prostu mnie pokocha - westchnął, a do głowy Harry’ego natychmiast wpadł pewien pomysł. - Dobra ja muszę kończyć, pa - powiedział, po czym się rozłączył.


Harry natychmiast zaczął układać sobie w głowie pewien plan, który miał zamiar zrealizować  jeszcze w tym tygodniu.

12 komentarzy:

  1. Ohh... słodki rozdział :) Nie mogę się doczekać kolejnego no i tej randki Lou i Hazzy! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż... jestem troszeczkę rozczarowana, ponieważ byłam pewna, że w tym rozdziale Boo i Harold pójdą na tą randkę, ale jak widać się myliłam... Nie mogę jednak powiedzieć, że ten rozdział jest w jakikolwiek sposób niefajny czy też nudny. Ciekawe co Hazz szykuje xd
    Czekam nn!
    ~Sarah

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fantastyczny :) No i... co ja mogę jeszcze powiedzieć? Po prostu Cię kocham, wiesz, nie? <3 Ale w następnym ma być już randka! To rozkaz! Hahhaa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że w twoim opowiadaniu pojawi się Zerrie. Czyż to możliwe? Jeśli tak to dziewczyno... uduszę Cię ze szczęścia!!! Kocham ich, i było by miło gdyby tu wystąpili xD
    A co do rozdziału, to tak jak powyżej w komentarzu... również byłam pewna, że oni już w tym się spotkają, ale może i lepiej, że jeszcze nie teraz tylko potem. CHociaż chce to już przeczytać <3

    OdpowiedzUsuń
  5. aww , cudne ! *___*
    cholera , dlaczego przerywasz w takich momentach ?! I hate (LOOOOVE) you ! XD <3
    nie moge sie doczekać następnego . mam nadzieję , że ten czas oczekiwania zleci szybko xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówiłam Ci już, że cię uwielbiam? :D Powtórzę to jeszcze raz :) Jesteś cudowna <3 Czekam niecierpiliwie na kolejny rodział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótki, ale fajny ;p Perrie w twoim opowiadaniu jest cudowna! ;D
    Czekam na następny *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały rozdział jak i całe opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. no faktycznie trochę krótki, ale nieważne . jestem tylko ciekawa co to za plan nasz Haz wymyślił . myślę, że chcę swatać Zayna z jakąś laską, ale to tylko moje przypuszczenia . więc cieszę się, że jest już nowy rozdział i czekam na następny ; 3 xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Również mam wrażenie, że Harry chcę zeswatać Zayna z jakąś dziewczyną. Ale poczekajmy na następny rozdział, a wszystko się wyjaśni ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Obrażam się na Ciebie. Ja tu się ciesze jak głupia że 10 rozdział i ich randka a tu co, niema -,- Ale tak na serio to rozdział może i krótki ale bardzo fajny. Podpisuję się pod przypuszczeniami Eden Duquesne co do Zerrie. Tez bym się cieszyła :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały rozział, mimo iż krótki <33 Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na następny, bo ja już nie mogę się doczekać xd
    SaraN xx

    OdpowiedzUsuń