Hej! Rozdział 11 gotowy! Cieszycie się? ;D Niestety jest on dość krótki, oraz... Cóż, Lou i Harold się jeszcze nie spotkają. I za to chciałabym was przeprosić z całego serduszka. Ale za to w tym rozdziale pojawi się inna para, którą mam nadzieję polubicie ;) Następny rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu, obiecuję ;* Więc, czekajcie!
Enjoy!!
Twoje oczy odbiciem marzeń.
2 dni później...
Nietrzeba nikomu tłumaczyć kto to jest swatka. Kobieta, dziewczyna, ale czy chłopak?
Harry postanowił się w nią pobawić.
Osiemnastolatek zdążył w ostatniej sekundzie wbiec do sali, zanim zamknęły się drzwi do pomieszczenia. Chłopak wbiegł do niej i zajął miejsce w środkowym rzędzie obok Perrie, która jak zawsze zachwycała wyglądem.
Miała rozpuszczone włosy i czarny kapelusz. Dżinsowe spodenki, kremową koszule na krótki rękaw, czarną kamizelkę, naszyjnik i kilka bransoletek. Dziewczyna wyglądała przepięknie, czego z pewnością mogły jej zazdrościć inne dziewczyny z klasy. Nie żeby było brzydkie, ale Perrie zdecydowanie była najładniejsza. A szczególnie dla Harry'ego.
Gdy Harry się rozpakował starał się słuchać nauczycielki, lecz nie wychodziło mu to. Nie tylko ze względu na dzisiejsze spotkanie z Louisem, ale także dlatego, iż czuł się obserwowany. Większość dziewczyn z klasy co chwilę zerkały w ich stronę i posyłały słodkie uśmieszki.
- Otwórzcie książki na stronie 121. - oznajmiła nauczycielka. Chłopak szybko otworzył książkę zerkając za blondynkę siedzącą obok niej. Dziewczyna zauważył to, bo po chwili odwróciła głowę w stronę Harry'ego i się delikatnie uśmiechnęła.
- Co? - wyszeptała tym swoim cudownym głosem, uśmiechając się.
- Nic, po prostu ładnie dziś wyglądasz. Zresztą jak zawsze, ale wiesz, dziś wyjątkowo ładnie - stwierdził patrząc się na książkę.
- Hazz, bo jeszcze sobie pomyśle, że orientacje zmieniłeś - szepnęła do ucha loczka, na co ten się roześmiał. Zwróciło to uwagę nauczycielki i reszty klasy, którzy zaczęli przyglądać się tej dwójce. Hazz od razu się zarumienił spuszczając wzrok.
- Panno Edwards i Pnie Styles, romanse proszę odstawić na później. Teraz proszę się zająć lekcją - upomniała ich nauczycielka od biologii, po czym się odwróciła do tablicy i zaczęła coś na niej pisać. Hazz i Perrie jedynie na siebie spojrzeli, i cicho zachichotali.
To prawda. Ta dwójka czasami zachowywała się jak para, ale to były tylko pozory. Harry był w stu procentach gejem, a Perrie traktowała Harry'ego jak swojego brata. Byli dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Nic poza tym.
15 : 30.
Ostatnią lekcją dla Harry'ego była historia. Minęła ona w miarę spokojnie zwłaszcza iż chłopak nie został zapytany, bo to skończyłoby się tragicznie.
Gdy lekcja się skończyła, cała klasa wyszła z sali, kierując się w stronę szatni. Gdy do niej weszli, przebrali się, opuszczając mury szkoły.
Harry jak to w zwyczaju wyszedł ze szkoły z Perrie pod ręką. Dziewczyna nie spodziewała się jeszcze tego co zaplanował jej najlepszy przyjaciel.
- A więc dziś twoja wymarzona randka! - powiedziała uradowana, wchodząc na chodnik. Harry przewrócił tylko oczami.
- Pezz ile razy mam mówić, że to nie jest randka tylko zwykłe spotkanie i tyle! A poza tym.... chodź teraz na lody, jest taka ciepła pogoda - wyszeptał ciągnąc dziewczynę przez ulicę.
Zatrzymali się przed budką, w której sprzedawali włoskie lody. Loczek zamówił dwie duże porcje. Dla siebie jak zawsze malinowe, a dla Perrie truskawkowe. Chłopak zapłacił za nie, po czym obydwoje przysiedli się na ławeczkę. Chłopak, zaczął rozglądać się w lewo i w prawo jakby kogoś szukając. Zauważyła to blondynka, która wyczuła, że coś się szykuje.
- Hazz, co ty kombinujesz? - zapytała w prost, na co Harry jedynie jeszcze bardziej się spiął.
- Ja? Ja... nic, a czemu pytasz? Ahh... zapomniałem, przecież ty jesteś mistrzynią w wymyślaniu jakiś niestworzonych historii - powiedział uśmiechając się lekko, na co dziewczyna machnęła ręką, i zaczęła jeść swoje lody.
Nagle chłopak zauważył znajomą mu twarz. Uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył Zayna, który jak na razie go nie zobaczył.
- Um... słuchaj Pezz, ja już muszę iść, bo wiesz.... muszę się na spotkanie przygotować i w ogóle, także uważaj na siebie i pa - powiedział wstając z ławki. Dał dziewczynie buziaka na pożegnanie, po czym w mgnieniu oka zniknął, chowając się za krzakiem.
Hazz obserwował jak Zayn podchodzi do ławki, na której siedzi Perrie, rozglądając się. Chłopak specjalnie powiedział, że będzie na niego czekał właśnie w tamtym miejscu.
- Um... hej, słuchaj nie widziałaś może takiego chłopaka z lokami, ma osiemnaście lat i... -przerwał, gdy Perrie na niego spojrzała. Zayn wytrzeszczył oczy, a szczęka mu opadła.
Gdy tylko Harry to zobaczył, miał ochotę skakać z radości jak mała dziewczynka, lecz się od tego powstrzymał i zaczął się przysłuchiwać rozmowie.
- No cześć. Yyy.. no tak znam go, to Harry. A ty skąd go znasz, i czemu go szukasz? - zapytała, zerkając na chłopaka.
- Umówił się tu ze mną, bo powiedział, że ma ważną sprawę no to przyszedłem, a tu zamiast Harry'ego... ktoś jeszcze ładniejszy - powiedział, a na policzki Perrie wpłynęły urocze rumieńce, z którymi dziewczyna wyglądała przeuroczo. - Zaraz, to ty jesteś Perrie? - zagadnął gdy po chwili coś zaczęło mu świtać.
- No tak... aa... -przerwała dopiero teraz rozumiejąc o co chodziło Harry'emu. - O Boże... nie wiem co mu zrobię jak go spotkam - wyszeptała blondynka wstając z ławki i rozglądając się dookoła. Gdy loczek to zauważył kucnął by go nie zobaczyła. - Jak znać życie, to pewnie gdzieś tu jest i nas podgląda - wyjaśniła uśmiechając się. - Także, miło mi Cię poznać Zayn.
- Mi ciebie również Perrie - powiedział wyciągając rękę aby się przywitać. Uśmiechnął się szeroko do dziewczyny, która od razu wpadła mu w oko. Po prostu, poczuł te motylki gdy blondynka spojrzała w jego oczy. Coś niesamowitego. - A więc, nasz kochany Harry zrobił to specjalnie. No cóż... może by tak skorzystać z okazji, co ty na to? - zaproponował, uśmiechając się lekko. Blondynka się przez chwilę zastanowiła, po czym doszła do najlepszego rozwiązania.
- Myślę, że to dobry pomysł - powiedziała po chwili, a na jej twarz wpłynął kolejny szeroki uśmiech, jak i drugi rumieniec. Dzisiaj wyjątkowo często się uśmiechała i rumieniła.
Harry patrzył się jak Zayn i Perrie odchodząc. Gdy znaleźli się już dość daleko od niego, chłopak się wyprostował i szeroko uśmiechnął. Był szczęśliwy, że wszystko poszło zgodnie z jego planem i, że z tego spotkania może wyniknąć coś jeszcze.
A właśnie spotkanie!
Harry szybko wyszedł zza krzaków, po czym przebiegł przez ulicę, kierując się w stronę swojego samochodu. Gdy znalazł się przy nim, szybko do niego wszedł zapalając silnik. Wyjechał z parkingu i skręcił w prawo. Gdy miał już wjeżdżać w główną ulicę poczuł sile szarpnięcie.
Chłopak dość mocno uderzył się głową w kierownicę, pas wciął mu się w ramię powodują okropny ból, lecz nic poważniejszego się mu nie stało. Gdy się otrząsnął, spróbował wyjść z samochodu aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Gdy był już na zewnątrz doznał jeszcze większego szoku. Jego auto było całkowicie skasowane.
- Nic Ci nie jest?! - wykrzyczał jakiś mężczyzna podbiegając do Harry'ego.
- Człowieku, skasowałeś mi auto! - wrzasnął wskazując ręką na pojazd. Mężczyzna stojący obok niego natychmiast wezwał pogotowie, gdy tylko usłyszał głośny jęk ze strony młodszego chłopaka, którego ewidentnie trzeba było opatrzyć. Następnie zadzwoniono po policję.
Po piętnastu minutach na miejscu zjawiło się pogotowie, policja oraz laweta, która zabierała właśnie samochód Harry'ego. Natomiast jego właścicielem zajmowali się lekarze, którzy stwierdzili, że trzeba zabrać Osiemnastolatka do szpitala. Na początku chłopak protestował, ale po chwili musiał się zgodzić
2 dni później...
Nietrzeba nikomu tłumaczyć kto to jest swatka. Kobieta, dziewczyna, ale czy chłopak?
Harry postanowił się w nią pobawić.
Osiemnastolatek zdążył w ostatniej sekundzie wbiec do sali, zanim zamknęły się drzwi do pomieszczenia. Chłopak wbiegł do niej i zajął miejsce w środkowym rzędzie obok Perrie, która jak zawsze zachwycała wyglądem.
Miała rozpuszczone włosy i czarny kapelusz. Dżinsowe spodenki, kremową koszule na krótki rękaw, czarną kamizelkę, naszyjnik i kilka bransoletek. Dziewczyna wyglądała przepięknie, czego z pewnością mogły jej zazdrościć inne dziewczyny z klasy. Nie żeby było brzydkie, ale Perrie zdecydowanie była najładniejsza. A szczególnie dla Harry'ego.
Gdy Harry się rozpakował starał się słuchać nauczycielki, lecz nie wychodziło mu to. Nie tylko ze względu na dzisiejsze spotkanie z Louisem, ale także dlatego, iż czuł się obserwowany. Większość dziewczyn z klasy co chwilę zerkały w ich stronę i posyłały słodkie uśmieszki.
- Otwórzcie książki na stronie 121. - oznajmiła nauczycielka. Chłopak szybko otworzył książkę zerkając za blondynkę siedzącą obok niej. Dziewczyna zauważył to, bo po chwili odwróciła głowę w stronę Harry'ego i się delikatnie uśmiechnęła.
- Co? - wyszeptała tym swoim cudownym głosem, uśmiechając się.
- Nic, po prostu ładnie dziś wyglądasz. Zresztą jak zawsze, ale wiesz, dziś wyjątkowo ładnie - stwierdził patrząc się na książkę.
- Hazz, bo jeszcze sobie pomyśle, że orientacje zmieniłeś - szepnęła do ucha loczka, na co ten się roześmiał. Zwróciło to uwagę nauczycielki i reszty klasy, którzy zaczęli przyglądać się tej dwójce. Hazz od razu się zarumienił spuszczając wzrok.
- Panno Edwards i Pnie Styles, romanse proszę odstawić na później. Teraz proszę się zająć lekcją - upomniała ich nauczycielka od biologii, po czym się odwróciła do tablicy i zaczęła coś na niej pisać. Hazz i Perrie jedynie na siebie spojrzeli, i cicho zachichotali.
To prawda. Ta dwójka czasami zachowywała się jak para, ale to były tylko pozory. Harry był w stu procentach gejem, a Perrie traktowała Harry'ego jak swojego brata. Byli dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Nic poza tym.
15 : 30.
Ostatnią lekcją dla Harry'ego była historia. Minęła ona w miarę spokojnie zwłaszcza iż chłopak nie został zapytany, bo to skończyłoby się tragicznie.
Gdy lekcja się skończyła, cała klasa wyszła z sali, kierując się w stronę szatni. Gdy do niej weszli, przebrali się, opuszczając mury szkoły.
Harry jak to w zwyczaju wyszedł ze szkoły z Perrie pod ręką. Dziewczyna nie spodziewała się jeszcze tego co zaplanował jej najlepszy przyjaciel.
- A więc dziś twoja wymarzona randka! - powiedziała uradowana, wchodząc na chodnik. Harry przewrócił tylko oczami.
- Pezz ile razy mam mówić, że to nie jest randka tylko zwykłe spotkanie i tyle! A poza tym.... chodź teraz na lody, jest taka ciepła pogoda - wyszeptał ciągnąc dziewczynę przez ulicę.
Zatrzymali się przed budką, w której sprzedawali włoskie lody. Loczek zamówił dwie duże porcje. Dla siebie jak zawsze malinowe, a dla Perrie truskawkowe. Chłopak zapłacił za nie, po czym obydwoje przysiedli się na ławeczkę. Chłopak, zaczął rozglądać się w lewo i w prawo jakby kogoś szukając. Zauważyła to blondynka, która wyczuła, że coś się szykuje.
- Hazz, co ty kombinujesz? - zapytała w prost, na co Harry jedynie jeszcze bardziej się spiął.
- Ja? Ja... nic, a czemu pytasz? Ahh... zapomniałem, przecież ty jesteś mistrzynią w wymyślaniu jakiś niestworzonych historii - powiedział uśmiechając się lekko, na co dziewczyna machnęła ręką, i zaczęła jeść swoje lody.
Nagle chłopak zauważył znajomą mu twarz. Uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył Zayna, który jak na razie go nie zobaczył.
- Um... słuchaj Pezz, ja już muszę iść, bo wiesz.... muszę się na spotkanie przygotować i w ogóle, także uważaj na siebie i pa - powiedział wstając z ławki. Dał dziewczynie buziaka na pożegnanie, po czym w mgnieniu oka zniknął, chowając się za krzakiem.
Hazz obserwował jak Zayn podchodzi do ławki, na której siedzi Perrie, rozglądając się. Chłopak specjalnie powiedział, że będzie na niego czekał właśnie w tamtym miejscu.
- Um... hej, słuchaj nie widziałaś może takiego chłopaka z lokami, ma osiemnaście lat i... -przerwał, gdy Perrie na niego spojrzała. Zayn wytrzeszczył oczy, a szczęka mu opadła.
Gdy tylko Harry to zobaczył, miał ochotę skakać z radości jak mała dziewczynka, lecz się od tego powstrzymał i zaczął się przysłuchiwać rozmowie.
- No cześć. Yyy.. no tak znam go, to Harry. A ty skąd go znasz, i czemu go szukasz? - zapytała, zerkając na chłopaka.
- Umówił się tu ze mną, bo powiedział, że ma ważną sprawę no to przyszedłem, a tu zamiast Harry'ego... ktoś jeszcze ładniejszy - powiedział, a na policzki Perrie wpłynęły urocze rumieńce, z którymi dziewczyna wyglądała przeuroczo. - Zaraz, to ty jesteś Perrie? - zagadnął gdy po chwili coś zaczęło mu świtać.
- No tak... aa... -przerwała dopiero teraz rozumiejąc o co chodziło Harry'emu. - O Boże... nie wiem co mu zrobię jak go spotkam - wyszeptała blondynka wstając z ławki i rozglądając się dookoła. Gdy loczek to zauważył kucnął by go nie zobaczyła. - Jak znać życie, to pewnie gdzieś tu jest i nas podgląda - wyjaśniła uśmiechając się. - Także, miło mi Cię poznać Zayn.
- Mi ciebie również Perrie - powiedział wyciągając rękę aby się przywitać. Uśmiechnął się szeroko do dziewczyny, która od razu wpadła mu w oko. Po prostu, poczuł te motylki gdy blondynka spojrzała w jego oczy. Coś niesamowitego. - A więc, nasz kochany Harry zrobił to specjalnie. No cóż... może by tak skorzystać z okazji, co ty na to? - zaproponował, uśmiechając się lekko. Blondynka się przez chwilę zastanowiła, po czym doszła do najlepszego rozwiązania.
- Myślę, że to dobry pomysł - powiedziała po chwili, a na jej twarz wpłynął kolejny szeroki uśmiech, jak i drugi rumieniec. Dzisiaj wyjątkowo często się uśmiechała i rumieniła.
Harry patrzył się jak Zayn i Perrie odchodząc. Gdy znaleźli się już dość daleko od niego, chłopak się wyprostował i szeroko uśmiechnął. Był szczęśliwy, że wszystko poszło zgodnie z jego planem i, że z tego spotkania może wyniknąć coś jeszcze.
A właśnie spotkanie!
Harry szybko wyszedł zza krzaków, po czym przebiegł przez ulicę, kierując się w stronę swojego samochodu. Gdy znalazł się przy nim, szybko do niego wszedł zapalając silnik. Wyjechał z parkingu i skręcił w prawo. Gdy miał już wjeżdżać w główną ulicę poczuł sile szarpnięcie.
Chłopak dość mocno uderzył się głową w kierownicę, pas wciął mu się w ramię powodują okropny ból, lecz nic poważniejszego się mu nie stało. Gdy się otrząsnął, spróbował wyjść z samochodu aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Gdy był już na zewnątrz doznał jeszcze większego szoku. Jego auto było całkowicie skasowane.
- Nic Ci nie jest?! - wykrzyczał jakiś mężczyzna podbiegając do Harry'ego.
- Człowieku, skasowałeś mi auto! - wrzasnął wskazując ręką na pojazd. Mężczyzna stojący obok niego natychmiast wezwał pogotowie, gdy tylko usłyszał głośny jęk ze strony młodszego chłopaka, którego ewidentnie trzeba było opatrzyć. Następnie zadzwoniono po policję.
Po piętnastu minutach na miejscu zjawiło się pogotowie, policja oraz laweta, która zabierała właśnie samochód Harry'ego. Natomiast jego właścicielem zajmowali się lekarze, którzy stwierdzili, że trzeba zabrać Osiemnastolatka do szpitala. Na początku chłopak protestował, ale po chwili musiał się zgodzić
Wiedziałam! Wiedziałam! Po prostu wiedziałam, że to będzie Zerrie! Kocham Cię za to! A co do rozdziału to... faktycznie w pierwszym momencie byłam na ciebie ostro wkurzona, że Lou i Harry znów się nie spotkają, ale cała złość odeszła mi po tym jak przeczytalam o Perrie i Zaynie, oraz o tym, że nowy rozdział pojawi się w tym tygodniu xd
OdpowiedzUsuńCzekam na pozdrawiam!
~Sarah
Ohh... tylko plis... dodaj kolejny szybko bo nie wytrzymam! Musisz ludzi w napięciu trzymać, no nie? Jednak... cieszę się, że pojawia się to Zerrie :)
OdpowiedzUsuńHazza miał wypadek?! Biedaczek.... No i cóż.. ahh... błagam niech się już spotkają! pisz szybciutko kolejną część! Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńJESTEŚ CHOLERNIE GENIALNA I CUDOWNIE WSZYSTKO OPISUJESZ I MASZ ZAJEFAJNE POMYSŁY I NIE MOGĘ PRZESTAĆ CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA I DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEGO ROZDZIAŁU ! ;********
OdpowiedzUsuńA PRZEDE WSZYSTKIM JESTEM CHOLERNIE WKURZONA, ŻE WREDNIE PRZERWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE ! -,- OBY MU SIĘ NIC NIE STAŁO! I ŻEBY W NASTĘPNY POSZLI NA TĄ RANKDĘ! XD
Szkoda, że krótki i szkoda, że się nie spotkali ^^ Ale fajnie, że Zayn i Perrie będę razem :) Ale w następnym ma być randka i w ogóle mają sobie powiedzieć, że się kochają i mają się pocałować! To ostatnie koniecznie ;p
OdpowiedzUsuńCałusy xx
Kocham cię za Zerrie i jednocześnie nienawidzę za opóźnianie randki Larrego. Być zła czy nie? Nie mogę się zdecydować, ale obiecuję ci że jak nie zobaczę tej randki w następnym rozdziale to będzie z tobą źle, oj źle. Tak więc czekam z niecierpliwością na następny ;* ;*
OdpowiedzUsuńAaaaa!!! Dziewczyno nie masz pojęcia jak bardzo jestem sfrustrowana!! JA CHCĘ RANKĘ LARRY'EGO! Ok... chwilka... wdech, wydech, wdech, wydech... trzeba opanować złość, na pewną cudowną blogerkę, która zwleka z dodaniem rozdziału z randką Louisa i Harry'ego. W następnym ma już być! Po prostu musi, bo jak nie będzie to cię udusze... ;3 Ale i tak Cię kocham za ten rozdział xd
OdpowiedzUsuńDobra... w skrócie pisząc, strzelam focha. Ale jeśli w następnym pojawi się randka to nadal będę Cię wielbić... :) Więc, wiesz co masz zrobić ;3
OdpowiedzUsuńno faktycznie trochę krótki, ale wybaczam, bo Zerrie . uwielbiam ich i przyznam się, że do głowy mi nie przyszło, że to właśnie o to chodziło Haroldowi . myślałam, że chce zeswatać Zayna i Taylor -,- . pomijając to chciałam ci powiedzieć, że chcę Larry'ego . nie wiem jako mogłaś to zrobić i pominąć ich randkę . życzę weny i mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie dużo Larry'ego . no w sumie musi być, bo to w końcu ich pierwsza randka . :*
OdpowiedzUsuńOkej... jeśli w następny rozdziale nie pojawi się Larry, to dowiem się gdzie mieszkasz, przyjadę tam i będę nad tobą stała dopóki nie dodasz ich randki <33 Ale i tak kocham ten rozdział. Może przez Zerrie... ;*
OdpowiedzUsuńOla xx
Rozdział jak zawsze wspaniały :) Jesteś po prostu cudowna i nie mogę sobie wyobrazić tego, że za jakiś czas przestaniesz pisać. To cholernie smutne, wiesz mi ;( Ale mam nadzieję, że po jakimś czasie znów zaczniesz pisać. Jesteś cholernie dobra w tym co robisz ;*
OdpowiedzUsuń