wtorek, 31 grudnia 2013

Epilog - Ty i ja.

Cześć! Więc.. oto i epilog. Pojawił się dość wcześnie, nie sądzicie? ;p Pewnie cieszycie się, że go dodaje i, że w końcu ode mnie odetchniecie jak i od tej głupiej i dziwnej historii :) Nie mam pojęcia kiedy zacznę publikować drugą część tego opowiadania. Może zacznijmy od tego, że nie mam napisanego nawet prologu, ale co tam xd Obiecuje, że kiedyś się pojawi ;) Kiedyś - to odpowiednie słowo. Hahaha... nie no, żartuje ;p Okej, więc chciałam podziękować każdej osobie, która czytała to opowiadanie i je komentowała :) Jesteście dla mnie bardzo ważni, wiecie o tym, nie? I oczywiście z całego serduszka dziękuje Naturals, która zawsze mnie wspierała i pocieszała i dopingowała i wszystko inne :) Dziękuje skarbie <33 No nic. Jeśli chodzi o one shoty czy ogółem o inne informacje, to... będę dodawała je tutaj jakby co :) To tyle ode mnie. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia  mam nadzieję! ♥♥♥
Enjoy!


Pomiędzy Louis'em a Harry'm wszystko było idealnie. 



Louis wychodził rano do pracy, żegnając się ze swoim chłopakiem całusem w policzek, chociaż ten jeszcze spał. Pracował do 15, a do domu przyjeżdżał o 16. W tym czasie, Harry zdążył zatęsknić z Louis'em milion razy. I to nie było tak, że Louie nie tęsknił za Harry'm. Bo tęsknił.



Cholernie tęsknił. 




Ale musiał też pracować, więc zajmując się różnymi papierami, nie miał zbytnio dużo czasu na tęsknotę za Harry'm. Ale gdy tylko miał chwilę odpoczynku, co nie działo się często, ale jednak... to wtedy przed oczami natychmiast pojawiały się duże zielone oczy, szeroki uśmiech, burza czekoladowych loczków i te cholerne dołeczki w policzkach. I to przeważało o wszystkim. 



Wpadli w to jak śliwki w kompot. 



Ale przede wszystkim wpadli w to razem. 



Razem uczyli się kochać i być kochanym. 



I wszystko mogłoby się wydawać naprawdę idealne. 



To jak Louis zmęczony po całym dniu pracy przychodził do domu i znajdywał jeszcze czas na rozmowy z Harry'm, przytulanie się z Harry'm, całowanie się z Harry'm i wszystko co związane z Harry'm. Po prostu to kochał. Kochał jego. 



Kochał jego zielone, duże oczka, które przez cały czas przepięknie błyszczały i znajdowały się w nich iskierki szczęścia. I Louis naprawdę kochał się w nie wpatrywać. Po prostu patrzeć się w oczy Harry'ego. I mógłby przysiąść, że wpatrywał by się w nie wiekami. 



Kochał jego pełne, malinowe usta, które przez większą część czasu były wykrzywione w tym pięknych uśmiechu. Usta, które były tak nieskazitelnie idealne. I naprawdę kochał je całować. Czuć je na własnych, jak poruszają się w wyćwiczonych ruchach. I mógłby przysiąść, że całowałby je wiekami. 



Kochał jego czekoladowe loczki. Były takie miękkie i pachnące. Uwielbiał, wtykać w nie nos i wdychać przyjemny zapach jabłek i mięty. Uwielbiał również zatapiać w nich swoją dłoń i po prostu je masować. Przeczesywać, nakręcać, by potem je prostować i  znów nakręcać na swoim palcu. I mógłby przysiąść, że robiłby to wiekami. 



Kochał jego dołeczki w policzkach. Uwielbiał rozśmieszać Harry'ego po to by je zobaczyć. Były takie słodkie. Gdy uśmiechał się delikatnie pojawiał się tylko jeden w prawym policzku, a gdy wręcz zachodził się ze śmiechu pojawiały się dwa. I Louis kochał wtykać w nie palec i mówić jak bardzo je lubi. I mógłby przysiąść, że dotykałby je wiekami. 



Kochał jego długie, szczupłe palce. Mógłby godzinami po prostu się nimi bawić. Plątać je ze tymi należącymi do niego. Zginać je bardzo delikatnie i prostować. I mógłby przysiąść, że bawiłby się nimi wiekami.



Kochał jego ciało. To cudowne ciało, które tak bardzo uwielbiał. Ubóstwiał je dotykać i patrzeć się na jego reakcje. I były naprawdę niesamowite. I mógłby przysiąść, że dotykałby je wiekami. 



Kochał jego ochrypły głos. Tak bardzo uzależniający i intensywny. I tak bardzo seksowny. Kochał jak śpiewał. Bo wtedy jego głos wydawał się byś jak głos anioła, który przez przypadek wylądował na ziemi. I mógłby przysiąść, że słuchałby go wiekami. 



Kochał go całego. Kochał wszystkie jego doskonałości jak i te niedoskonałości. Bo Harry dla Louis'ego był po prostu idealny



Kochał go całego i kochał go całym swoim sercem. 



I to właśnie dzięki Harry'emu znalazł swoje szczęście. 



Niepotrzebne były mu pieniądze, drogie ubrania, niesamowity dom, piękne auta. Louis'owi potrzebny był Harry. I nic więcej mogłoby się nie liczyć. Tylko on. 



Bo Harry jest dla Louis'ego jak powietrze, bez którego nie mógłby żyć. Jak dzień, bez którego noc nie mogłaby istnieć. Jak słońce, bez którego księżyc nie musiałby wychylać się zza horyzontu. Bo Harry był dla Louisa całym światem. Jego światem. Jego promyczkiem i iskierką. Jego powodem by żyć i trwać. Witać nowy dzień z uśmiechem na twarzy i cierpliwie czekać na kolejny, który przyniesie nowe przygody. 



I teraz gdy leżą koło siebie, wplątani w silny uścisk wiedzą, że tak będzie już zawsze. 



Bo są w tym razem. 



Razem się kochają i nigdy nie przestaną. Niejakie przysłowie mówi "Wszystko co dobre, szybko się kończy". Ale tak nie będzie z nimi. 



Bo ta miłość nie jest dobra i obydwoje doskonale o tym wiedzą. Bo ta miłość jest niesamowita, wyjątkowa i nigdy nie przeminie z północnym chłodnym wiatrem.



Będzie gościć w ich sercach do końca.



I może ktoś teraz pomyśleć, że to po prostu kolejna bujda i obietnica, która się nie spełni, ale tak nie jest. I oni dobrze o tym wiedzą.



Przeszli przez wszystko razem i przejdą jeszcze nie jedno. Wiedzą, że czasem będą musieli przebrnąć przez labirynt kłamstw, przepłynąć prze morze podczas burzy, ale to ich wcale nie zniechęca. Bo wiedzą, że będą w tym razem. A będąc razem wszystko wygląda inaczej. 



I to jest to czego zawsze im brakowało. 



Miłości. 



I chociaż otrzymywali ją od rodziców i przyjaciół, to nie chodziło o taką miłość. 



Potrzebny był im ktoś, kto po prostu ich pokocha. 



I właśnie to zrobili. Znaleźli się nawzajem zakochując się w sobie na zabój. 



I to samo w sobie było tak bardzo nierealne. Szukali miłości przez całe swoje życie i można śmiało powiedzieć, że gdyby nie roztargnienie Harry'ego i to, że pomylił się z numerem, teraz nie leżeliby wtuleni w siebie, trzymając się za ręce i szepcząc jak mocno się kochają.



Bo jedna paczka zmieniła ich życie. Wywróciła je do góry nogami i przyniosła nowe doznania i przygody.



I teraz gdy Louis spogląda w oczy Harry'ego, wie, że to ten jedyny.



- Kocham Cię - szepcze, nie spuszczając z niego wzroku. 



Zgubiłem się w To­bie i w twoich oczach...



- Ja ciebie też, Louis - odpowiada Harry, całując nagą klatkę piersiową swojego chłopaka, a dokładnie miejsce, w którym znajduje się jego serce. 



Zgubiłem się w dłoniach uścisku...



Starszy splata swoje palce z tymi należącymi do Harry'ego. Śmieszne, jak idealnie do siebie pasują. 



Zatopiłem się w Twojej miłości, oddechu i wdzięku... 



Harry podnosi głowę, tak, że ich nosy się stykają. Louis całuje delikatnie jego usta, na co ten przymyka powieki. 



 I Kocham Cię za to, kim stałem się dzięki Tobie. 



- Już na zawsze, Harry. 



- Ty i ja na zawsze. 

20 komentarzy:

  1. Szkoda, że to koniec, bo to było coś naprawdę wartego uwagi i poświęcenia czasu. Przywiązałam się do męskiego Louis'ego, bezbronnego i uroczego Harry'ego, wesołego Nialla, uroczej i radosnej Perrie.... Szkoda. Ale. Również nie mogę się doczekać co przyniesie przyszłośc oraz ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie ci to wszyło!!! Już czekam na dalszą częśc i nie martw się, poczekamy xx

    OdpowiedzUsuń
  3. To było.. wow. Naprawdę cudownie to opisałaś. To jak bardzo Louis kocha Harry'ego i za co go kocha i, że będzie go kochać do końca i że będą razem już na zawsze i to wszystko jest takie cudowne, że mam ochotę się rozpłakać, chociaz nie wiem czemu, bo zakończenie jest cudowne i szczęśliwe, ale po prostu mam ochotę płakać. Ahh... naprawdę śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba najlepszy epilog, zaraz po FOL :) Kocham Cię! ;33

    OdpowiedzUsuń

  5. O matko, matko, matko.... Co to jest?! Pisałaś to Ty, czy jakiś anioł? Ahh.. wybacz, zapomniałam. Ty jesteś takim aniołkiem <33 Cudowna, urocza, niepowtarzalna i słodka :) Tak bardzo utalentowana ;) Smuto mi się zrobiło, bo przywiązałam się do tego opowiadani, dobrze wiesz. I nie mów, że było głupie i dziwne! Ty sama jesteś głupia i dziwna! ^^ Ta historia była urocza i piękna i nie mogę się doczekać części II :) A pocieszanie Ciebie i wspieranie było czymś.. wyjątkowym? Nie wiem. Naprawdę się cieszyłam, że to dzięki mnie się uśmiechasz, chociaż nie wiem czemu to robiłaś, bo jestem marna w pocieszaniu ... zresztą, tak jak Ty ;p I w tym 2013 roku, najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała było poznanie Ciebie :)
    Życzę miłego i hucznego sylwestra!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś niesamowita i tyle ci powiem. Uwielbiam twoją twórczość, naprawdę bardzo ale to bardzo. A epilog jest nieziemski, tylko.. szkoda, że to epilog.
    Będziemy na ciebie czekać tyle ile będzie trzeba. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy dzień 2014 roku.... jak tam po sylwestrze? Nie upiłaś się zbytnio? ^^ Hahahaahahaha ;) Wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku, kotku!
    A co do epilogu to niesamowite, jest chyba idealnym przymiotnikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju.. To takie niesamowite. Męski i opiekuńczy Louis i uroczy, bezbronny Harry. Dwie tak różne dusze a jednak tak bardzo podobne.....
    Czytałam to opowiadanie od początku, naprawdę jest jednym z moich ulubionych. Piszesz tak prawdziwie. Potrafisz opisać doskonale nawet najdelikatniejszy szczegół.
    Naprawdę powinnaś rozijać i kształcić swój talent, kto wie może wyrośniesz na sławną pisarkę... (mogę autograf)
    Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję że mogłam cztaać tą niesamowitą opwieść ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne. Całe to opowiadanie było piękne i urocze :) Jesteś bardzo utalentowana i pisząc właśnie pokazałaś swój talent. Dziękuje, że to pisałaś. xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładnie napisane i cała ta historia była śliczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Każde twoje opowiadanie jest piękne. Zawsze w nim zawierasz prawdę, miłość, szacunek, poświęcenie, ból. Zawsze czytałam je w największym skupieniu. Szanowałam każde zdanie, słowo, wyraz. Szkoda, że skończyłaś je pisać, ale jestem szczęśliwa, że w ogóle zaczęłaś. Dzięki Tobie i twoim opowiadaniom zrozumiałam, że każdy człowiek ma prawo na wszystko co najlepsze w życiu, a miłośc to miłość. Dzięki Tobie płakałam, śmiałam się, myślałam dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Jeszcze raz chciałam ci serdecznie podziękować za wszystkie napisane opowiadania. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tego bloga od samego początku do końca i bardzo mi się trudno pogodzić z myślą że to był ostatni rozdział ;c Ale i tak to było piękne i dziękuje, że to pisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Choć nie było mnie tu od początku, zostałam do końca i nie żałuję. Jest mi niesamowicie smutno, że kończysz tego bloga, ale mam nadzieję, że jeszcze nie raz o Tobie usłyszę (i blogowo, i twitter'owo ;p) Dziękuję za to, że zdecydowałaś się opublikować swoją historię, bo czytanie jej było zawsze ogromną przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  14. I co ja mam tu napisać? To, że jest mi przykro z powodu zakończenia tej historii jest chyba oczywiste. Niezmiernie mi było miło towarzyszyć Tobie i bohaterom od początku do końca. Była to niesamowita przygoda podczas której uśmiechałam się i uroniłam kilka łez. Łez szczęścia oczywiście ;) Mam nadzieję, że nie zakończysz swojej pisarskiej przygody i dalej będziesz tworzyć i się rozwijać. Masz wielki potencjał i szkoda byłoby go zmarnować. Liczę, że jeszcze nie raz będę miała okazję przeczytać coś Twojego autorstwa.

    Do "zobaczenia" w niedalekiej przyszłości :)
    Całusy <3
    - Sarah. Xx.

    OdpowiedzUsuń
  15. Opowiadanie było cudowne i z pewnością będę jeszcze nie raz do niego wracała ;) Czekam na kolejną dawkę Larry'ego w twoim wykonaniu! ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mogę uwierzyć, że to już epilog ;c Strasznie przywiązałam się do tego opowiadania... Pod każdym względem było cudowne :***

    Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Więcej informacji tutaj: http://larry-forget-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  18. To było wspaniałe, cudowne, idealne i perfekcyjne. Perfekcyjne zdecydowanie opisuje tą opowieść. Była przepiękna. Taka prosta i to za tą prostotę ją pokochałam. Nie było awantur, zrywania, niepotrzebnych kłótni. Była miłość.... Wspaniały blog.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeju, to jest taakie piękne. Uwielbiam ten epilog. I to całe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wielka szkoda, że to już koniec tego opowiadania. Wyszło ci naprawdę super. I ten epilog... sama nie wiem, co mogę ci napisać. Był po prostu cudowny. Idealne dopełnienie całej historii. :)
    Cieszę się, że masz zamiar pisać dalej. Pisz! Bo wychodzi ci to naprawdę wspaniale, a ja zawsze przeczytam to, co wyjdzie z twoich rąk. Pozdrawiam i dziękuje. xx

    OdpowiedzUsuń