Enjoy!!
Twoje oczy niezakłamane...
Rozczarowanie jest jak niepotrzebna akcja, która nie była w planie. To nie miało tak wyglądać. Na pewno nie tak....
Harry leżał na łóżku w swoim pokoju, z przymkniętymi powiekami. Tym razem nie było niebieskich tęczówek, tylko pewna blondynka, która przytulała się do Louisa. W tamtym momencie chłopak całym sercem jej nienawidził. Nawet jej nie znał, ale to co zrobiła była czymś strasznym. Ale sam nie wiedział dlaczego tak się dzieje. Skoro Louis nic dla niego nie znaczy.... zaraz Louis na pewno coś dla niego znaczy.
Chłopak zaczął przypominać sobie wszystko co działo się w klubie, z którego wrócił zaledwie pół godziny temu. Przypomniał sobie to jak zobaczył Louisa. A potem tą dziewczynę. Ale jedno pytanie dręczyło go całą drogę powrotną do domu.
Co Louis robił w klubie dla gejów i lesbijek?
Odpowiedzi na to pytanie nie mógł znaleźć. Niall cały czas mu powtarzał, że taki chłopak jak on musi być homo, ale Harry nie chciał w to wierzyć. Taki chłopak jak Louis w stu procentach musi być hetero. Chociaż ta pierwsza opcja bardzo zadowalała chłopaka. Tak bardzo chciał go pocałować, chociaż po prostu przytulić. Tak bardzo by chciał.... ale czy to wszystko było możliwe?
Nagle Harry otworzył powieki, czując jak ktoś wskakuje na jego łóżko. Podniósł głowę, jednak szybko uznał, że ta decyzja była głupia, ponieważ poczuł straszny ból w tamtych okolicach. Gościem Harry'ego okazał się jego kotek, który obszedł swojego pana i zatrzymał się przy jego torsie, tuląc się do niego. Chłopak uśmiechnął się delikatnie gdy to zobaczył. Chciał aby to Louis tak się do niego przytulał....
Loczek zaczął łaskotać Tofika za uszkiem, a ten zaczął mruczeć.
- Harry..? - wyszeptał Niall, wchodząc do pokoju przyjaciela. Zamknął za sobą drzwi, po czym usiadł na skraju łóżka, przeczesując dłonią loki Harry'ego. - Powiesz mi co się stało? - spytał, gładząc jego policzek. Ten tylko na niego spojrzał, po czym ustąpił. Nie chciał dłużej tego w sobie tłumić.
- No bo w klubie... ja.... no ja zobaczyłem Louisa, jak obmacuje się z jakąś dziewczyną - powiedział, a oczy natychmiast mu się zaszkliły.
- Że co?! Ale... Hazz to był klub dla osób, które są homoseksualne... to z jakiej okazji Louis mógł się tam obściskiwać z jakąś dziewczyną? Mówiłem Ci coś na ten temat i w moim mniemaniu on jest gejem! Gdyby nim nie był to nie patrzyłby się na ciebie w taki sposób, a poza tym, to.... Harry ty jesteś zazdrosny - powiedział po chwili zastanowienia. Spojrzał na swojego przyjaciela uśmiechając się. - Ty naprawdę się zakochałeś.
- Ja się w nikim nie zakochałem! - powiedział stanowczo, siadając na łóżku. - Mogę się do ciebie przytulić? - szepnął niepewnie.Niall jedynie przewrócił oczami, po czym objął chłopaka ramieniem, a ten natychmiast się w niego wtulił. Bardzo chciał aby teraz to właśnie Louis go przytulał. Lecz szybko odepchnął od siebie tą myśl, i całkowicie oddał się przytulaniu Nialla.
- Wiesz czasami się zastanawiam dlaczego ty z jednej strony jesteś bardzo, ale to bardzo odważny, a z drugiej całkowicie nieśmiały. No nie wiem... może jakieś rozdwojenie jazi? - szepnął blondyn, sprawiając, że Harry się zaśmiał. Był ty jego pierwszy śmiech od kilku godzin. - No już Hazz, nie smuć się... może da się to jakoś logicznie wytłumaczyć. Na przykład.... ta dziewczyna mogła być przyjaciółką Louis'ego, tak jak Perrie jest twoją.
- Myślisz? - oderwał się od przyjaciela wpatrując się w jego oczy.
- No pewnie, że tak! To na pewno da się jakoś wytłumaczyć - powiedział, puszczając mu oczko. - No dobra, a teraz chodź jeszcze mnie poprzytulaj - powiedział szybko, po czym wtulił się w ciało Harry'ego. Chłopak miał nadzieję, że Harry może na chwilę zapomni o tym wydarzeniu, lecz to wydarzenie nie mogło wyjść z głowy loczka.
~~~*~~~
Harry leżał skulony na łóżku, smacznie śpiąc. Była niedziela, a chłopak nie zamierzał szybko wstawać. Niestety... zbudziło go głośne pukanie do drzwi. Chłopak podniósł głowę z niechęcią, po czym przetarł oczy. Ziewnął głośno i się przeciągnął. Pukanie stawało się coraz głośniejsze, więc chłopak, opadł na poduszki, i przykrył głowę jedną z nich.
- Do cholery Hazz, ile można! - po chwili do pokoju wpadła Perrie, z wyrzutami. Chłopak poczuł tylko, jak ta siada na łóżku i zaczyna tarmosić jego ramię. - Wstawaj słodziaku! - krzyknęła mu prostu do ucha, a ten podskoczył jak oparzony.
- Pezz... co ty tu robisz? I czemu drzesz mi się do ucha? - warknął, wygodniej siadając na łóżku. Spojrzał na dziewczynę, która mu się przyglądała z uśmiechem na twarzy. Mimowolnie Harry również się uśmiechnął. - Dobra, czego chcesz? - zagadnął, wiedząc, iż dziewczyna przyszła do niego z konkretnym celem.
- Idziemy na zakupy! - powiedziała uradowana, klaskając w dłonie. Osiemnastolatek spojrzał na nią tylko niedowierzającym wzrokiem, przewracając oczami.
- Niall Ci powiedział, tak?
- Nie obwiniaj go o to, chciał dla ciebie jak najlepiej. A doskonale wiesz, że ja też tego chce. Kocham Cię jak młodszego brata, jak takiego małego Harolda, który jest taki słodziutki, że nie mogę. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny i chcę żebyś był szczęśliwy, a jeśli jakiś facet Cię skrzywdzi to nie ręczę za siebie! - powiedziała pewnie, masując policzek Harry'ego. Chłopak był jej bardzo wdzięczny za te czułe słowa. - Chcę żebyś chociaż na chwilę się od tego oderwał. - szepnęła. - To jak, pójdziemy? - na chwilę w pokoju zapanowała cisza.
- Zgoda - powiedział, uśmiechając się do dziewczyny. Gdy ta chciała wstać z łóżka, w celu udania się do kuchni, Harry nagle złapał ją za rękę. - Dziękuje Perrie. Jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem - szepnął. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym nachyliła się w kierunku chłopaka, i złożyła na jego policzku słodkiego całusa. Następnie blondynka wyszła z pokoju chłopaka, biorąc ze sobą Tofika, za którym przepadała.
Harry wstał z łóżka, po czym podszedł do swojej szafy. Wyciągnął z niej szare rurki, które natychmiast na siebie założył zapinając guzik. Następnie wyciągnął kakaową bluzkę na krótki rękaw oraz szarą koszulę. Podwinął rękawy oraz założył białe conversy. Swoje włosy jedynie przeczesał ręką, a one same się ułożyły. Przeglądnął się w lustrze, i stwierdził iż wygląda całkiem przyzwoicie, zwłaszcza po wczorajszym wieczorze.
Po chwili chłopak wyszedł ze swojego pokoju, zamykając drzwi. Przeszedł przez salon, po czym wkroczył do kuchni, gdzie zastał Nialla, Liama oraz Perrie. Na jego twarz wpłynął uśmiech, gdy zobaczył tą dwójkę siedzących razem. Niall na kolanach Liama, a ten obejmujący go ramieniem w pasie. Pezz gdy tylko go zobaczyła natychmiast się szeroko uśmiechnęła, po czym do niego podeszła.
- Gotowy? - zapytała, patrząc się na niego. Chłopak skinął jedynie głową, po czym pożegnał się z Niall'em i Liam'em, wychodząc z mieszkania. - Słodko razem wyglądają nie uważasz? - blondynka zagadnęła go, gdy byli już niedaleko samochodu chłopaka.
- Tak i to bardzo - powiedział, odtwarzając w głowie obraz ich przyjaciół. W tamtej chwili im zazdrościł. Dlaczego to on nie może być taki szczęśliwy z Louis'em u boku? Życie jest tak bardzo niesprawiedliwe....
Gdy tylko pomyślał o tym chłopaku, natychmiast pokręcił głową. Szybko się ocknął, a chwilę później otworzył swój samochód, siadając do niego. Wsadził kluczyki do stacyjki, po czym wyjechał z podjazdu, skręcając w jedną z ulic Londynu.
Po godzinie zatrzymali się na parkingu, po czym obydwoje wyszli z auta. Perrie z uśmiechem chwyciła Harry'ego pod rękę i pociągnęła do galerii. Harry miał nadzieję, że tym razem nie będzie chodziła tyle ile poprzednio.
- Dobrze, więc najpierw pójdziemy....do tego sklepu! - wykrzyczała i pociągnęła loczka w stronę pierwszego z brzegu sklepu. Weszli do niego - dziewczyna nie dała mu czasu do namysłu, bo zanurkowała w wieszakach męskich ubrań.
- Trzymaj Hazz. Zaraz przyniosę Ci parę spodni - powiedziała, po chwili, wręczając chłopakowi kilka koszulek.
Harry dobrze wiedząc, że sprzeciwianie się Pezz nic nie da, więc zrezygnowany powędrował do jednej z przymierzali, zasuwając zasłonkę w kabinie i z westchnieniem zaczął przymierzać kolejne części garderoby jakie wybrała mu dziewczyna, próbując na razie nie myśleć o Louis'ie.
Po włożeniu na siebie piątej z rzędu koszuli, Perrie w końcu przyszła do przymierzalni ze spodniami. Tak jak szybko do niej weszła, tak szybko wyszła, zostawiając kilka par spodni chłopakowi.Harry postanowił szybko po przymierzać spodnie, chcąc już mieć to za sobą. Z reguły kochał zakupu i uwielbiał włóczyć się po sklepach, lecz dzisiaj był w wyjątkowo kiepskim humorze.
- Pezz? - zawołał dziewczynę, odsłaniając zasłonkę. - I jak? - zapytał, gdy dziewczyna obróciła się w jego stronę i zmierzyła go wzrokiem z góry na dół.
- Jest idealnie! Bierzemy to! - powiedziała uradowana,po czym kazała mu się rozebrać. Chłopak szybko przeprał się w swoje rzeczy, zabrał wszystkie ubrania, i wyszedł z kabiny, po czym odwiesił koszule na swoje miejsce. Blondynka postanowiła, że kupią dwie koszule oraz parę spodni.
Chłopak zapłacił za nie w kasie i wziął od kasjerki torby, starając się zignorować jej spojrzenie, które wyraźnie mówiło o tym, że ma na niego ochotę. Harry szybko chwycił Perrie za rękę i obdarował ją słodkim buziakiem w policzek, po czym ponownie spojrzał w stronę kasjerki, która w tamtej chwili była wyraźnie zdegustowana. Loczek z dumnym uśmiechem, wyszedł ze sklepu.
- A to, to co niby miało być? - spytała dziewczyna, gdy Harry puścił jej dłoń.
- Jak to co?! Ty widziałaś jak ona się na mnie gapiła? Chryste....co za baba - powiedział, sprawdzając godzinę na telefonie.
- Ahh...tak, tak - zaśmiała się, po czym pociągnęła chłopaka w stronę kolejnego sklepu.
~~~*~~~
Perrie już wyszła z jego mieszkania, pozostawiając torby z zakupami w korytarzu. Natomiast Niall, był w kuchni i przygotowywał lody dla siebie i Harry'ego.
Po kilku minutach zjawił się w salonie, z dwoma pucharkami lodów, które wyglądały bardzo smakowicie. Usiadł obok Harry'ego i wręczył mu jeden z nich, co chłopak przyjął z uśmiechem. Podniósł się do pozycji siedzącej, biorąc do ust pierwszą łyżeczkę lodów.
- I jak tam było, na zakupach z Pezz? - zagadnął blondyn, patrząc się na w na monitor telewizora. Po chwili spojrzał na Harry'ego, który zmierzył go wzrokiem i wywrócił oczami, na co Niall uroczo zachichotał. - No dobra, a odkładając na bok temat twoich zakupów... jak tam samopoczucie po wczorajszej imprezie?
- Do dupy - szepnął zgodnie z prawdą, przełączając kanał na telewizorze. Zatrzymał się na jakimś filmie.
- Szczery do bólu - zaśmiał się Niall, na co Harry również się uśmiechnął, po czym obydwoje wrócili do oglądania filmu. To było to, czego potrzebował Hazz. Chwila relaksu, dobry film i duża ilość lodów.
Świetny rozdział. Zakupy Hazzy i Perrie były fajne ;D Czekam nn!
OdpowiedzUsuńCudownie cudowny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńTa ostatnia scenka do złudzenia przypomina mnie xd Powracając do rozdziału, to jest wyśmienity, no i cóż nie da się ukryć, że to co napisałaś na samym początku sprawiło, że normalnie nie wiem co teraz robić. Larry na imprezie?! Pod szkołą.... wymiękam... czekam z WIELKĄ niecierpliwością na te momenty!!!! ;D
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Harry'ego. No bo właściwie, co do choler Louie tam robił? W końcu jest gejem, nie? Znaczy się... przynajmniej powinien być xd Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się Perrie w twoim opowiadaniu. Jest taka opiekuńcza w stosunku do Harry;ego, a to takie urocze :) Bardzo fajne postacie Ci wyszły. No nic... Czekam z niecierpliwością na następny. Love You. x
OdpowiedzUsuńPochłonełam to opowiadanie w jeden dzień i muszę ci powiedzieć że jest niesamowite potrafisz wciągnąć człowieka w historię ;) Jest niesamowita. Mam nadzieję, że szybko to wszystko się wyjaśni i pomiędzy Louisem i Harrym niedługo wszystko będzie tak, jak być powinno ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, rozmowa Perrie z Harrym była strasznie urocza. To jak Perrie się o niego martwi i wgl. Pokochałam ją w twoim opowiadaniu. Na początku myślałam, że będzie do dupy i, że lepiej by było jakbyś zamiast Pezz dała Danielle, ale teraz widzę, że ta blondyneczka jest lepsza ;D
Dziewczyno, przez Ciebie moje życie towarzyskie znacznie podupada. Siedzę tylko i trzy razy dziennie sprawdzam, czy przypadkiem nie dodałaś nowego rozdziału xD
Weny życzę <3
Awww.!...to jest takie słodkie:*
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Jest świetne. <3
Wspaniały rozdział. I już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów! XD
OdpowiedzUsuńParę dni mnie nie było, a tu już takie cuda! :D Szkoda mi Harry'ego z całego serca. ;c Najpierw Lou pisze do niego, że jest najsłodszą istotą na świecie (zapamiętałam xD), a tu takie coś... No ale miejmy nadzieję, że to zbieg okoliczności. :D |A co do Niam'a - słodycz nad słodyczami. *___* Kocham Niamka i czekam na więcej takich momentów ♥ /Horanowa. ♥
OdpowiedzUsuńCudo nad cudami ;* Kocham tego bloga, jest taki słodki, że nie mogę. Mam tylko nadzieję, że ten incydent to tylko zbieg okoliczności albo.... może to tylko jego przyjaciółka. Mam pewne podejrzenia.... że to może jest Pezz. Dobra głupota ;D Perrie to naj najlepsza przyjaciółka Hazzy... nie mogłaby. Nie mogłaby, prawda? No nic, czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo ciekawi mnie kto jest tą dziewczyną, z która Louis był w klubie. Pojęcia nie mam.... może on jest bi?! Jeny... nie, nie może być ;p W każdym bądź razie, rozdział cudowny. Czekam na następny i mam nadzieję, że już niedługo się wszystko wyjaśni.
OdpowiedzUsuńExtra! Po prostu coś niesamowitego! Szkoda mi tylko Harry'ego. Oby wszystko się wyjaśniło i był szczęśliwy. Z Louis'im rzecz jasna ;-)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Avard
OdpowiedzUsuńhttp://every-breath-you-take1.blogspot.com/p/nominacje.html
No i mam kolejny powód do czekania na wakacje, a mianowicie genialna Katie Wood będzie "mogła pisać całymi dniami nowe rozdziały" :D Wakacje przybądźcie xD Rozdział świetny, a zresztą jak wszystkie inne więc co ja będę się rozpisywać. Już nie mogę się doczekać Larry'ego "w kawiarni, pod szkołą i na imprezie ;D ". Żeś mi smaku narobiła. No cóż pozostaje mi czekać cierpliwie i codziennie sprawdzać czy czegoś nie dodałaś, więc jeszcze raz czekam i życzę weny.
OdpowiedzUsuń